Co dziesiąty maturzysta z Gdyni był wbrew woli dotykany w miejsca intymne, wykorzystany seksualnie, gdy był pod wpływem alkoholu, nagabywany przez internet lub próbowano na nim wymusić stosunek. Badania wykonała grupa pracowników socjalnych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gdyni pod kierunkiem dr Macieja Dębskiego, socjologa z Uniwersytetu Gdańskiego. Anonimowe ankiety wypełniło 610 osiemnastolatków z 14 losowo wybranych szkół średnich. Zasadnicza część pytań dotyczyła przemocy seksualnej.
Z ankiet wynika, że najczęściej młodzież styka się z tzw. miękką formą przemocy: zaczepianie (28 proc.) i natarczywe spojrzenia (25 proc.). Sprawcą przemocy najczęściej bywa osoba znajoma lub partner. Pięciu spośród 610 ankietowanych doświadczyło przemocy ze strony kogoś z rodziny. Większość przypadków, aż 87 proc., nie było nigdzie zgłoszonych. Tylko 13 proc. ankietowanych powiedziało o tym mamie lub przyjaciółce.
Jednocześnie w gdyńskich szkołach prowadzone są ankiety wśród nauczycieli. Z pierwszych analiz wynika, że aż 80 proc. z nich zauważyło w ostatnim pięcioleciu wyraźny wzrost przemocy, także seksualnej. Ale nawet oni nie wiedzą, jak na nią reagować.
- Dlatego organizujemy dla pedagogów cykl szkoleń na temat walki z przemocą - mówi Mirosława Jezior, dyrektor gdyńskiego MOPS.
Ostatnie badania wśród młodzieży to część szerszego programu MOPS, którego celem jest walka z przemocą. W zeszłym roku MOPS koncentrował się na przemocy domowej. Z ubiegłorocznych badań wynika, że jej skala jest porażająca. Przemoc pojawiła się aż w 60 proc. gdyńskich rodzin. Najczęściej pod postacią klapsów, którymi karze się dziecko. Zdarza się także szarpanie, targanie za ucho i bicie paskiem. W dodatku ankietowana młodzież była zdania, że kary cielesne pomagają w wychowaniu. Tylko 20 proc. chciało prawnego zakazu bicia dzieci.

Źródło: Gazeta Wyborcza, 11.12.2010 r.