Prof. Krystyna Ostrowska z Uniwersytetu Warszawskiego, na zlecenie MEN,  przeprowadziła badania nad agresją w szkole, porównując sytuację w szkołach na przestrzeni dziesięciu lat. Z porównania wyników z 1997 i 2007 roku wynika spadek zachowań agresywnych. Wzrasta procent uczniów, którzy w ogóle nie zetknęli się ze szkolną agresją – w 1997 roku takich osób było 8,6 proc, teraz nieco ponad 10 procent. Problem agresji poważnie dotyka ok. 14 procent uczniów. W tej grupie są zarówno ci, którzy są sprawcami jak i ofiarami najbardziej dotkliwej przemocy szkolnej: bicia, bójek grupowych, przemocy z użyciem narzędzi, przymuszania. Według prof. Ostrowskiej gimnazja, które skupiają młodzież w najtrudniejszym wieku, nie wypadają gorzej niż inne typy szkół.
Naukowcy zaobserwowali również, że spada liczba ofiar przemocy, ale za to jeden sprawca dokonuje więcej czynów. Uczniowie są też mniej zdolni do empatii i mniej wrażliwi na krzywdę oraz cierpienie innych niż kilka lat temu.
– Niepokojące jest, że szkoła w ciągu tych dziesięciu lat nie potrafiła sobie poradzić z powtarzającymi się negatywnymi zjawiskami –mówi prof. Ostrowska. – Naruszana jest godność człowieka. Uczniowie niestosownie odnoszą się do siebie i do nauczycieli. Nauczyciele do uczniów. Źle jest z zachowaniem zasady prawdy. Na porządku dziennym jest oszukiwanie i rozpowszechnianie przez uczniów nieprawdziwych informacji. Nie możemy znaleźć sposobu na zapobieganie takim z pozoru błahym zjawiskom jak potrącanie na korytarzu.
 
Źródło: Rzeczpospolita, 17.12.2007 r.