Taki tryb krytykują jednak centrale związkowe z obawy o brak niezależności wskazanych osób. Wspierają propozycję, aby to centrale kierowały delegatów do firm. – To pomysł z poprzedniej epoki. Te osoby pełniłyby funkcję komisarzy ludowych – wskazuje dr hab. Monika Gładoch, ekspert Pracodawców RP.

Eksperci zwracają uwagę na to, że zgodnie z rozpatrywaną konstrukcją osoba, która nie musi posiadać merytorycznej wiedzy i nie zna realiów funkcjonowania danej firmy, miałaby współdecydować o kwestiach jej dotyczących.

Rozwiązaniem – zdaniem firm – mogłoby być uregulowanie zasad wyboru wspomnianych delegatów.

– Osoby te mogłyby mieć także zapewnioną ochronę przed zwolnieniem, bo będą odgrywać rolę reprezentacji pracowniczej. Takie uprawnienie wynika m.in. z konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy – tłumaczy dr hab. Monika Gładoch.

Źródło: Pracodawcy RP