Taką opinię wyraziła Naczelna Rada Aptekarska na swojej stronie internetowej. Według Lewiatana nie stanie się tak dlatego, że  liczba aptek sieciowych rośnie oddolnie. Polscy przedsiębiorcy, szukając efektów skali, dokupują kolejną aptekę, i przekraczając liczbę 5 placówek wchodzą do grupy aptek sieciowych. Najczęściej powiększają swoje przedsiębiorstwa przejmując upadające apteki indywidualne, dając ich właścicielom, którzy nie poradzili sobie na rynku, możliwość ucieczki przed długami i bankructwem. Poza tym do 390 sieci działających w Polsce należy około 5 tysięcy placówek, co stanowi około jedną trzecią ogólnej liczby aptek, a tylko 5 z 390 sieci działających w Polsce ma zagraniczny kapitał. 

„Straszenie Polaków kapitalistami z zachodu, którzy będą kontrolować polski rynek aptek jest więc poważnym nadużyciem” – stwierdza Konfederacja.

Konfederacja przyznaje, że wśród członków PharmaNET są sieci apteczne posiadające ponad 1 procent udziału w rynku. Nie nabyły one jednak aptek niezgodnie z przepisami, ale kupiły je w procesie prywatyzacji Cefarmów. 

„Skarb państwa zarobił na tych transakcjach pół miliarda złotych i nikt wtedy słowem nie wspomniał o przepisach antykoncentracyjnych. Wręcz przeciwnie - państwo polskie i jego instytucje wielokrotnie zapewniało kupujących, że obowiązujące wtedy i dziś prawo w pełni umożliwia przeprowadzanie transakcji zakupu sieci aptecznych” – czytamy w komunikacie Lewiatana.

 
 

- Naczelna Rada Aptekarska straszy Polaków nie tylko prezesami zagranicznych spółek, ale również grożącym polskiemu rynkowi rzekomo monopolem sieci. Samorząd od 20 lat wysuwa te same argumenty, które od 20 lat nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości. I nigdy nie znajdą - bo jeśli sieci przybywa, to oznacza to, że nie tylko nie powstaje monopol, ale przeciwnie - rośnie konkurencja. To jedna z podstawowych zasad ekonomii - mówi dr Dobrawa Biadun, radca prawny, ekspertka Konfederacji Lewiatan.

Konfederacja podkreśla, że monopol nie powstanie z jeszcze jednego powodu - państwo polskie dysponuje odpowiednimi narzędziami i instytucjami obrony przed takimi praktykami. Jest to między innymi Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który w przypadku każdej większej transakcji musi wyrazić zgodę na zakup (przejęcie) konkretnej sieci aptek. UOKiK stwierdził poza tym w raporcie opublikowanym za 2015 roku, że „model przyjęty w polskim systemie prawnym nie odbiega od standardów przyjętych w części państw Unii Europejskich".

Według Lewiatana nie ma też uzasadnienia kwestionowanie przez NRA faktu niższych cen leków w aptekach sieciowych, bo te leki są tańsze o kilkanaście a czasami kilkadziesiąt procent. Potwierdzają to badania ośrodków analitycznych, monitorujących rynek leków. Błędem jest również posługiwanie się w tym celu argumentacją związaną z ustawą refundacyjną, która wymusza równe ceny. Jak wiadomo dotyczy to wyłącznie leków refundowanych. Tymczasem wg danych PharmaExpert leki refundowane stanowią jedynie 25 procent ogólnego obrotu w aptece. Pozostałe 75 procent „paragonu" to wydatki ponoszone przez pacjentów z własnej kieszeni, między innymi na leki Rx pełnopłatne i leki OTC. I to one właśnie są tańsze w aptekach sieciowych, dzięki lepiej negocjowanym cenom z producentami i niższym marżom (co oznacza, że apteki sieciowe, w przeciwieństwie do indywidualnych, chętniej dzielą się swoim zyskiem z pacjentami).

W swoim stanowisku samorząd aptekarski zarzuca PharmaNET-owi, że reprezentując „zaledwie kilkanaście podmiotów" nazywa jednocześnie 30-tysiączną grupę farmaceutów skupionych wokół NIA „wąską grupą działaczy". Tymczasem, jak pokazują badania przeprowadzone przez dr Agnieszkę Zimmermann, z Zakładu Prawa Medycznego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, 78 procent badanych aptekarzy uważa, że samorząd aptekarski nie wspiera farmaceutów a prawie 900 na 1011 osób biorących udział w badaniu, nie jest zadowolonych z działań Naczelnej Rady Aptekarskiej.

Co więcej, ponad połowa badanych (632 osoby) nie wzięła nigdy udziału w wyborach do władz samorządu zawodowego, podkreślając, że frekwencja wyborcza jest w ich przekonaniu miernikiem działania tego samorządu. Nie jest bowiem tajemnicą, że w kolejnych wyborach do Izb bierze udział jedynie kilka procent farmaceutów. Zresztą od lat tych samych. Fakt ten znajduje również potwierdzenie w wypowiedziach farmaceutów aptek sieciowych, zrzeszonych w PharmaNET. Trudno zatem mówić, że samorząd reprezentuje interesy całej grupy zawodowej.


Źródło: www.konfederacjalewiatan.pl