Zadeklarował też pomoc i poparcie dla studenta - Jesteśmy mu to winni, kiedy młody, aktywny człowiek, który uczestniczy w życiu publicznym w demokratycznym i praworządnym państwie, spotyka się z dyskryminacją charakterystyczną dla totalitaryzmu państw marksistowskich - ocenił Czarnek w portalu wPolityce.pl.

 

Rusza postępowanie dyscyplinarne wobec hejtera, studenta prawa UW>>

 

Postępowanie za wpis na Twitterze

Grupa studentów zaapelowała po tym incydencie do rektora Uniwersytetu o usunięcie studenta, Oskara S. z uczelni. W liście do władz UW studenci zarzucili  że uczestniczył w przekazywaniu treści sprzecznych z obowiązującym porządkiem prawnym, etycznym i moralnym oraz szerzeniem mowy nienawiści w mediach społecznościowych.

 

Chodziło o retwittowanie tekstu Radia Szczecin - poinformowano w nim, że syn posłanki PO padł ofiarą pedofila. Student linka opatrzył komentarzem: "Najbardziej wstrząsające jest to, że matka ofiar pedofila z PO (13-letniej poddanej pedofilii córki, 16-letniego syna, którego skazany kusił narkotykami) znana POSŁANKA PO milczy od ponad roku, stawiając karierę partyjną ponad dobrem dzieci. Zmuszona przez władze PO do milczenia". Wpisy później usunął. Syn posłanki popełnił samobójstwo. Zarzuty student skomentował: "Gdy przeczytałem zarzut ("aktywność publiczna, w tym w mediach społecznościowych, nie licująca z godnością studenta"), gdy usłyszałem, że na studiach na UW to lepiej odpuścić sobie zaangażowanie w działalność w PiS, w manifestację przywiązania do patriotycznych wartości i konserwatywnych poglądów, że przed wyborami trzeba "symbolicznie napiętnować", to przez chwilę się zawahałem - kto tu jest szalony?" - podał Oskar S. w mediach społecznościowych.