Czołówkę rankingu zdominowały uczelnie amerykańskie. W pierwszej dwudziestce było ich aż piętnaście. Pierwsze miejsce zajął Kalifornijski Instytut Technologiczny (Caltech), a na drugim miejscu był Uniwersytet Harvarda.

W Europie przodują brytyjskie uczelnie: Oksford (3. miejsce na świecie), Cambridge (7. miejsce), a także Imperial College London (10. miejsce).

W rankingu brane są pod uwagę takie wyznaczniki, jak środowisko kształcenia (składały się na 30 proc. ogólnej punktacji), badania - ich znaczenie i opinia o nich (30 proc.), cytowania (30 proc.), znaczenie uczelni w środowisku międzynarodowym (7,5 proc.) oraz innowacyjność i współpraca z przemysłem (2,5 proc.).

Spośród polskich uczelni w zestawieniu znalazł się tylko Uniwersytet Warszawski, który zajął miejsce w grupie z numerami 301-350 (w rankingu odleglejsze miejsca podawane są grupowo, bez wyznaczania dokładnego numeru w rankingu). UW najwyżej oceniony został w kategorii cytowań (71 pkt. na 100 możliwych), słabiej wypadło jego znaczenie w środowisku międzynarodowym (prawie 43 pkt.), przychody z przemysłu (28 pkt.), kształcenie (prawie 19 pkt.), a najgorzej - badania (14 pkt.). UW udało się od zeszłego roku awansować w rankingu - poprzednio zajął miejsce pod koniec czwartej setki.

W poprzednim roku w zestawieniu znalazł się również Uniwersytet Jagielloński, który uplasował się w końcowej pięćdziesiątce uczelni. W tym roku krakowska szkoła wyższa w zestawieniu już się nie znalazła.

W rankingu brano pod uwagę jedynie szkoły wyższe, które w latach 2007-2011 opublikowały minimum 1000 publikacji, a co najmniej 200 rocznie.

Jak zaznaczają twórcy rankingu, metodologię opracowano 5 lat temu. W rankingu zanalizowanych zostało 50 milionów cytowań przy 6 mln artykułach. Pod uwagę brane też były - licząc od 2010 r. - ankiety od 60 tys. respondentów.