Pracodawca, ubezpieczyciel, ośrodek adopcyjny – to tylko niektóre z podmiotów żywo zainteresowanych uzyskaniem informacji o obciążeniu genetycznym pacjenta. Dane te mogą posłużyć do podejmowania przez wspomniane podmioty działań dyskryminujących (m.in. odmowa ubezpieczenia, zwolnienie obciążonych genetycznie pracowników, odmowa adopcji). Wyważyć więc należy, na ile udostępnienie tym podmiotom informacji genetycznej jest do pogodzenia z ochroną fundamentalnych praw człowieka.
Aspekty medyczne, społeczne, a także etyczne przeprowadzania testów genetycznych były przedmiotem wystąpienia prof. dr hab. n. med. Janusza Limona, Kierownika Katedry i Zakładu Biologii i Genetyki Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
„Badając jedną osobę, musimy badać całą rodzinę ze względu na przekazywanie genów oraz predyspozycje rodzinne.” - mówił.
„Pojawiła się u mnie pacjentka, zagrożona rodzinnie rakiem piersi, która otrzymała wyniki badań w laboratorium w szatni. Ponieważ jeden z genów był opisany jako pozytywny skierowała się do onkologa. Onkolog zaproponował profilaktyczną mastektomię obu piersi. Spojrzałem na wyniki, które nie oznaczały zmian patogennych, co oznaczało znacznie mniejsze ryzyko zachorowania”.
Prof. Limon wskazywał także na  trudności w  interpretacji wyników testów wskazujących jedynie na bliżej niesprecyzowane prawdopodobieństwo zapadnięcia na określoną chorobę przez pacjenta. Odpowiednio przygotowany lekarz genetyk powinien umieć w sposób zrozumiały dla pacjenta wyjaśnić wynik testu genetycznego. Co więcej, to właśnie on, a nie niewykwalifikowany personel szpitala, powinien wręczać pacjentom wyniki. Nieodpowiednie poradnictwo genetyczne może bowiem prowadzić do podejmowania przez pacjenta wątpliwych decyzji terapeutycznych. Więcej>>