Przez Polskę przetacza się fala protestów wywołanym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 r., który wyeliminuje możliwość terminacji ciąży z nieodwracalnych uszkodzeń płodu. Protestują też studenci - było tak na wykładzie prowadzonym na Uniwersytecie Gdańskim przez prof. Jakuba Stelinę, który jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego, na którym studentka odczytała oświadczenie, a jej koleżanki i koledzy wyświetlili grafiki symbolizujące strajk kobiet.

Przerwanie ciąży przed i w trakcie publikacji wyroku TK legalne - ważna godzina>>

 

KRASP: nie można zastępować dialogu rozwiązaniami siłowymi

Stanowisko w sprawie wyroku zajęli: Prezydium Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, Przewodniczący Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Prezes Polskiej Akademii Nauk, Przewodniczący Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej oraz Przewodniczący Krajowej Reprezentacji Doktorantów. We wtorkowym apelu zwrócono uwagę, że "miejsce otwartej i poszukującej kompromisu debaty, jaka powinna obowiązywać w demokratycznym państwie, zajął konflikt toczący się na ulicy. To - zwłaszcza w sytuacji pandemicznego kryzysu - zjawisko niebezpieczne o trudnych do przewidzenia konsekwencjach społecznych i zdrowotnych".

 

 

Zaapelowali do środowisk politycznych i społecznych "o podjęcie dialogu, który będzie brał pod uwagę różne racje oraz poglądy i doprowadzi do niezwłocznego ustabilizowania sytuacji w naszym kraju", a w ocenie sygnatariuszy dokumentu - "próba zastąpienia dialogu rozwiązaniami siłowymi prowadzi do eskalacji konfliktu, pogłębia społeczne podziały, a przede wszystkim rodzi uzasadnione obawy o przyszłość".

 

Władze uczelni reagują różnie

Stanowiska wobec wyroku oraz protestów wystosowali też rektorzy uczelni, większość z nich apeluje przede wszystkim o spokój i tonowanie emocji, jednocześnie podkreślając, jak ważna jest swoboda wyrażania poglądów.

- Jestem głęboko przekonana, że podstawową wartością akademicką jest wolność myśli i wypowiedzi, szacunek do drugiego człowieka, troska o godność i podmiotowość każdej jednostki, zatem każdy z nas ma prawo wypowiadać swoje poglądy i bronić swojego stanowiska - podkreśliła rektor Uniwersytetu Łódzkiego prof. dr hab. Elżbieta Żądzińska - Jednocześnie proszę tych z państwa, którzy biorą udział w masowych wydarzeniach służących wyrażaniu swoich przekonań o zachowanie dbałości o zdrowie swoje i innych - podkreśliła.

 

 

O bezpieczeństwo zaapelowało Kolegium Rektorów Miasta Poznania, które w swoim stanowisku podkreśla, że konieczne jest zachowanie wzajemnego szacunku i stosowania wyłącznie pokojowych form publicznej debaty. - Wśród protestujących przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego jest wiele osób młodych, naszych studentek i studentów, doktorantek i doktorantów, słusznie upominających się o swoje prawa obywatelskie, o prawo do decydowania o własnym życiu - podkreślają rektorzy.

W oświadczeniu rektora UW czytamy natomiast, że dyskusja powinna toczyć się w atmosferze wzajemnego szacunku i poszanowania najważniejszych wartości. - Wymiana poglądów, ścieranie się argumentów, otwartość na nowe idee musi się wiązać z respektowaniem różnorodności i poszanowaniem godności osobistej. Misją Uniwersytetu Warszawskiego jest kształtowanie takich elit Rzeczypospolitej, które będą w swej działalności posługiwać się maksymą imperio rationis. Do prowadzenia debaty według takich standardów wszystkich Państwa serdecznie zachęcam - pisze rektor UW prof. Alojzy Nowak.

 

Minister będzie rozliczał za wolne godziny

Część uczelni w środę zdecydowała się na godziny dziekańskie lub rektorskie. Na środę, 28 października, zaplanowany został bowiem ogólnopolski strajk - miał objąć zakłady pracy i uczelnie. Taka praktyka nie spodobała się ministrowi edukacji i nauki Przemysławowi Czarnkowi.

Oświadczył we wtorek w mediach społecznościowych, że "zachęcanie studentów do udziału w zgromadzeniach w sytuacji epidemii nazwać trzeba nieodpowiedzialnością". Zapytał jednocześnie, „dlaczego godzinami rektorskimi lub dziekańskimi karani są studenci, którzy w tym czasie chcą się uczyć?". "Na wnioski przyjdzie czas" - dodał Czarnek. Dodał, że docenia "odmienną postawę środowiska naukowego, akademickiego i studenckiego, które we wspólnym oświadczeniu podkreśliło, że to nie na ulicy, ale podczas rzeczowej debaty powinniśmy rozmawiać o najważniejszych sprawach".

 

Każdy ma prawo do protestu

- Wolność wyrażania poglądów to jedna ze składowych swobody wypowiedzi na gruncie art. 54 ust. 1 Konstytucji wyrażania swoich poglądów polega na możliwości podejmowania zachowań stanowiących formę wyrażania (ekspresji) własnych myśli - komentuje studenckie protesty prof. dr hab. Grzegorz Krawiec, prof. Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. - Swoje poglądy wyrażać można na różne sposoby, nie tylko słownie w mowie czy piśmie, ale także za pomocą znaków niewerbalnych, np. obrazów, obrazków  (por. np. wyrok TK 12.2.2015 r., SK 70/13). Z tego też powodu dopuszczalne jest np. umieszczanie przez studenta w awatarze na platformie informatycznej (np. Teams) określonego obrazka, np. pioruna. Tak samo dopuszczalne jest umieszczanie w obrazku profilowym na mailu lub na takiej platformie takiego zdjęcia lub swojego zdjęcia z nakładką. Wydaje się, że działania takie są w pełni dopuszczalne i mogą być uzasadnione właśnie wolnością wyrażania poglądów.
Dodaje, że swój sprzeciw studenci mogą wyrażać również biernie, np. nie uczestnicząc w wykładzie (prowadzonym np. przez sędziego, który wydał kontrowersyjny wyrok), albo nie mówiąc mu "dzień dobry" – podkreślenia wymaga, że niektórzy sędziowie, którzy podjęli kontrowersyjny wyrok z dnia 22 października są także nauczycielami akademickimi.  Jak wynika z doniesień medialnych, studenci już zareagowali na wyrok, wyrażając swoją dezaprobatę.

- Jeżeli tylko protest nie przekroczy pewnych granic, to jest dopuszczalny. Przekroczenie granic może nastąpić, gdy takiego sędziego obrzuci się wyzwiskiem albo gdy zarzuci mu się coś czego nie zrobił. Protest jest więc dopuszczalny, jednak jak się wydaje, powinien być prowadzony przy użyciu „delikatnych” czynności; stanowczy, ale prowadzony z taktem - podkreśla.

  

Dyscyplinarka tylko za przekroczenie granic

Dodaje, że wyrok spotkał się z uzasadnionym gniewem wielu grup społecznych, w tym studentów. Jak pisze prof. T. Gadacz w swojej najnowszej książce (O bezprawiu i przyzwoitości. Wady i zalety moralne dla mądrych ludzi na trudne czasy, Warszawa 2020), człowiek niezdolny do gniewu jest także beznamiętny i obojętny wobec zła, krzywdy i nieprzyzwoitości. Trudno nie reagować gniewem i wzburzeniem na zło, niesprawiedliwość czy nieprzyzwoitość. Obok zatem gniewu nieuzasadnionego, nadmiernego, niszczącego istnieje także gniew uzasadniony, wyzwalający i prowadzący do zmiany.
- Wyrażanie swoich myśli (o ile nie przekracza pewnych granic) nie może się zakończyć postępowaniem dyscyplinarnym wobec studenta. Warto podkreślić, że w dniu dzisiejszym jeden z moich znajomych kolegów profesorów, który jest także adwokatem, ogłosił na portalu społecznościowym, że w razie problemów studenci mogą się do niego zgłaszać (a także do innych jego kolegów-adwokatów). Oby nie było takiej sytuacji - podsumowuje prof. Krawiec.