Jak wyjaśniono w komunikacie biura prasowego Kancelarii Prezydenta, nowela ma za zadanie wzmocnienie istniejących regulacji prawnych zapewniających poszanowanie fundamentalnych praw i wolności członków wspólnoty uczelni – wolności nauczania, wolności słowa, badań naukowych, ogłaszania ich wyników oraz debaty akademickiej.

 

MEiN informuje o wsparciu finansowym dla studentów>>

 

Nowe zadania dla rektora

Nowela dodaje do katalogu zadań rektora: "zapewnienie w uczelni poszanowania wolności nauczania, wolności słowa, badań naukowych, ogłaszania ich wyników, a także debaty akademickiej organizowanej przez członków wspólnoty uczelni z zachowaniem zasad pluralizmu światopoglądowego i przepisów porządkowych uczelni". Przepis ten ma na celu zobligowanie rektora do podejmowania w większym zakresie działań ukierunkowanych na zapewnienie członkom wspólnoty uczelni możliwości swobodnego wyrażania poglądów na jej forum.

Wprowadza też  postanowienie, jako formę prawną, w jakiej rektorzy będą wydawali rzecznikom dyscyplinarnym polecenia rozpoczęcia prowadzenia sprawy o charakterze dyscyplinarnym.

Ustawa wprowadza możliwości wniesienia środka zaskarżenia od postanowienia rektora o poleceniu rzecznikowi dyscyplinarnemu rozpoczęcia prowadzenia sprawy. Zażalenie na postanowienie będzie wnoszone w terminie 7 dni od dnia doręczenia postanowienia za pośrednictwem rzecznika dyscyplinarnego, któremu rektor wydał polecenie prowadzenia sprawy.

Komisja ministra oceni sprawę

Komisja dyscyplinarna przy ministrze po przeprowadzeniu weryfikacji zaskarżonego postanowienia albo je uchyli – gdy sprawa objęta tym postanowieniem będzie dotyczyła wyrażania przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych, albo utrzyma je w mocy – jeżeli zarzuty nauczyciela akademickiego co do treści postanowienia będą bezzasadne. Zgodnie z projektowanymi rozwiązaniami od orzeczenia komisji dyscyplinarnej przy ministrze będzie przysługiwało zażalenie do Sądu Apelacyjnego w Warszawie – Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.

 

MEiN informuje o wsparciu finansowym dla studentów>>

Oceny raczej krytycznie

Pomysły resortu edukacji, który przygotował propozycje zmian - jeszcze na etapie projektu -  krytycznie oceniała - Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich, która w opinii do projektu stwierdziła, że zmiana będzie: „otwarciem drogi uniwersyteckiej dla forsowania w nauczaniu akademickim tez, które nie mają podstaw naukowych, nie są poparte badaniami, lecz są oparte wyłącznie o czyjeś przekonania religijne i światopogląd”.

Podobne zdanie wyraził Komitet Etyki w Nauce PAN, który ocenił, że zmiana „stwarza okazję do nadużyć w postaci legitymizowania jako przedmiotu sporu naukowego poglądów pozanaukowych, nienaukowych lub antynaukowych.” Dodał, że przyczyni się do obniżenia jakości badań naukowych i kultury życia publicznego w Polsce.

Czytaj: Komitet Etyki w Nauce PAN krytykuje "pakiet wolności akademickiej">>

Zdanie odrębne w tej materii wyraził dr hab. Marek Czarkowski, który stwierdził, że stanowisko KEN wymierzone jest w prawo uczonych do głoszenia w pełni uzasadnionych naukowo poglądów, "które będzie się przedstawiać jako przekonania światopoglądowe, religijne czy filozoficzne i dzięki stygmatyzacji usuwać z forum dyskursu naukowego".

Wolność słowa w prasie, ale niekoniecznie na uczelni

Profesor Hubert Izdebski zauważał przede wszystkim, że duże wątpliwości budzi sam sposób konsultowania zmian oraz terminologia, którą posługuje się ustawodawca.

- Przede wszystkim należy podkreślić, że w aktach naszego prawa krajowego nie ma takiego pojęcia jak „wolność akademicka” – jest ono jedynie w Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej w kontekście wolności badań naukowych od ograniczeń. Mamy w świetle Konstytucji wolność badań naukowych i ogłaszania ich wyników (określaną też jako wolność nauki), wolność nauczania oraz autonomię uczelni. Jest to co innego niż z jednej strony wolność wyrażania poglądów, z drugiej strony wolność rozpowszechniania informacji, o których mowa w innym przepisie Konstytucji – mówi Prawo.pl prof. Izdebski. Niezdefiniowane są też pojęcia przekonań „religijnych, światopoglądowych i filozoficznych”. Wątpliwości wywołują zwłaszcza te ostanie. Prof. Izdebski zauważa, że twórcy projektu niesłusznie utożsamiają wolność nauki z wolnością słowa.
- Wypowiedź naukowa nie może sama w sobie w pełni realizować ideału wolności słowa, bo jest skrępowana określonymi zasadami. Musi być precyzyjna, odpowiednio uargumentowana, poparta dowodami. Uczelnie nie są po to, żeby na nich kwitła wolność słowa – są po to, by na nich kwitła wolność badań naukowych i ich publikowania. Forami, dla których kluczowa jest wolność wyrażania opinii, są środki społecznego przekazu, w szczególności prasa, oraz internet – podkreśla prof. Izdebski.