Minister nauki Przemysław Czarnek już od dawna zapowiada zmiany na uczelniach - "pakiet wolnościowy" ma być gotowy w grudniu. Jak tłumaczy minister, chodzi o lepszą ochronę naukowców o poglądach konserwatywnych i chrześcijańskich, bo zdaniem ministra nauki, obecnie uczelnie zdominowane są przez osoby o poglądach lewicowo-liberalnych.

Wolnościowy pakiet dla uczelni - lepsza ochrona konserwatywnych naukowców>>

 

Zażalenie do ministerialnej komisji

Nauczyciel akademicki będzie miał prawo skierować zażalenie do komisji dyscyplinarnej przy ministrze, jeśli postępowanie dotyczy wyrażenia przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych - m.in. zakłada pakiet wolności akademickiej, który przygotował resort nauki. Podkreślono, że pakiet jest urzeczywistnieniem w praktyce akademickiej konstytucyjnego prawa do wyrażania przekonań światopoglądowych, religijnych i filozoficznych.

Nauczyciel akademicki zostanie poinformowany o poleceniu rozpoczęcia prowadzenia postępowania wyjaśniającego dotyczącego jego osoby. Nauczyciele mają uzyskać możliwość skierowania zażalenia do komisji dyscyplinarnej przy ministrze, jeśli postępowanie dotyczy wyrażania przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych.

 
Automatyczne umorzenie wszystkich postępowań

Istotnym założeniem dokumentu jest umorzenie wszystkich wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie nowych przepisów postępowań wyjaśniających i postępowań dyscyplinarnych, które dotyczą wyrażania przez nauczycieli akademickich przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych.

Głównym założeniem pakietu jest - według wnioskodawców - poszanowanie wolności nauczania, wolności słowa, badań naukowych, ogłaszania ich wyników, a także debaty akademickiej z zachowaniem zasad pluralizmu światopoglądowego i przepisów porządkowych uczelni. Teraz projekt będzie skierowany do szerokich konsultacji ze środowiskiem akademickim, a później przejdzie wszystkie etapy procesu legislacyjnej.

 

Komitet PAN krytycznie o projekcie

Komitet napisał, że proponowana zmiana ustawy nie identyfikuje problemu wolności wyrażania przekonań światopoglądowych, religijnych lub filozoficznych, ale go tworzy.

- Opiera się na nieodróżnianiu obowiązujących badaczki i badaczy metodologicznych wymogów nauki od obywatelskiej wolności wyrażania swoich poglądów. Stwarza okazję do nadużyć w postaci legitymizowania jako przedmiotu sporu naukowego poglądów pozanaukowych, nienaukowych lub antynaukowych. Tym samym wdrożenie tej nowelizacji przyczyni się do obniżenia jakości badań naukowych i kultury życia publicznego w Polsce – czytamy w dokumencie.

 

 

Zdanie odrębne przedstawił bioetyk dr hab. Marek Czarkowski, podkreślił on, że stanowisko KEN traktuje "jako próbę przeciwstawienia się prawu uczonych do głoszenia nie tyle przekonań światopoglądowych, religijnych czy filozoficznych co w pełni uzasadnionych naukowo poglądów, które będzie się przedstawiać jako przekonania światopoglądowe, religijne czy filozoficzne i dzięki tej stygmatyzacji usuwać z forum dyskursu naukowego (...) Swoboda wymiany poglądów naukowych jest podstawowym warunkiem postępu w nauce. Jakiekolwiek ograniczanie tej dyskusji oparte na niejasnych kryteriach jest szkodliwe społecznie".

 

Furtka dla pseudonauki

Projekt skrytykowali także rektorzy zrzeszeni w KRASP - w stanowisku zauważają, że otwiera on drogę do pseudonauki.
- Zmiana nieuchronnie prowadzi do połączenia dwóch sfer wolności - nauki i słowa, w tym w światopoglądowym aspekcie. Konsekwencją będzie otwarcie drogi uniwersyteckiej dla forsowania w nauczaniu akademickim tez, które nie mają podstaw naukowych, nie są poparte badaniami, lecz są oparte wyłącznie o czyjeś przekonania religijne i światopogląd - zwracają uwagę rektorzy zrzeszeni w KRASP.

Podkreślają, że zmiana narusza autonomię uczelni - ustalenie, czy wolność badacza związana z wyrażeniem określonych przkonań została ograniczona, zostaje oddane w ręce urzędników ministerstwa.