O decyzji rektora  poinformował uniwersytet na swojej stronie internetowej. Z informacji wynika, że rektor w środe spotkał się rektora z prof. Nalaskowskim, i po tym spotkaniu UMK wydało komunikat o odwołaniu wcześniejszej decyzji rektora o zawieszeniu pedagoga. - Rozmowa koncentrowała się na kwestiach dotyczących dobra Uniwersytetu i jego pracowników. Prof. dr hab. Aleksander Nalaskowski wyraził poparcie dla odwołania, złożonego przez swojego pełnomocnika, od decyzji z dnia 11 września 2019 roku o zawieszeniu w obowiązkach nauczyciela akademickiego na trzy miesiące. Rektor podjął decyzję o uwzględnieniu odwołania, jednocześnie polecając prof. Nalaskowskiemu większą roztropność w formułowaniu swoich tekstów publicystycznych - poinformował uniwersytet.

Homofobiczne sformułowania w felietonie

Decyzję o zawieszeniu prof. Nalaskowskiego i wszczęciu wobec niego postępowania wyjaśniającego rektor UMK podjął w związku z felietonem zatytułowanym "Wędrowni gwałciciele", dotyczącym osób o odmiennej orientacji seksualnej, który ukazał się w ubiegłotygodniowym numerze "Sieci". 

- Wypełzają na główne ulice polskich miast. Odurzeni złą ideologią, zwykli nieszczęśnicy, których dopadła tęczowa zaraza. Podrygują tanecznie, niosąc tęczowe orły, tęczową Matkę Boską i tęczą upstrzone cytaty z Ewangelii. My w tym czasie jesteśmy zepchnięci na chodniki i trawniki. Ich policja pilnuje, a nas filmuje. Mają wszystkie prawa przysługujące obywatelom Rzeczypospolitej, prawa, które przysługują kobietom (np. zamążpójście) i mężczyznom (ożenek). Mają prawa wyborcze, nikt im nie zagląda do alkowy, nie zmusza do spowiedzi, nie zakazuje sekswyjazdów do Tajlandii. Tak jak nam nie zakazuje. Ale mają coś więcej – mają przywileje, których nikt z nas nie ma - pisał m.in. prof. Aleksander Nalaskowski.


- Nauczyciele akademiccy zatrudnieni na UMK zobowiązali się okazywać szacunek wobec każdego człowieka. Na Uniwersytecie nie ma przyzwolenia dla kwestionowania praw człowieka przysługujących wszystkim ludziom niezależnie od orientacji seksualnej - stwierdził  w uzasadnieniu tej decyzji rektor UMK prof. Andrzej Tretyn.

 


Krytyka ze strony polityków

Zdziwienie tą decyzją rektora wyraził szef resortu nauki Jarosław Gowin. - Muszę zaprotestować przeciwko sankcjom, które dotknęły prof. Nalaskowskiego, ale uczelnia w tej sprawie ma autonomię - oświadczył w piątek wicepremier. - Mnie się też ta metafora ("Wędrowni gwałciciele") nie podoba. Powinniśmy unikać tak ostrych sformułowań, które mogą ranić wielu ludzi, ale równie mocno, a nawet jeszcze bardziej, nie podoba mi się reakcja władz Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika - powiedział.

Czytaj: Uniwersytet zawiesza profesora za homofobiczną wypowiedź - minister protestuje>>
 

O interwencję w tej sprawie do premiera Mateusza Morawieckiego zwrócił się szef Rady Mediów Narodowych, poseł PiS Krzysztof Czabański. Według niego, zawieszenie profesora to przejaw represji wobec osób sprzeciwiających się działalności środowiska LGBT. A przewodniczący Akademickich Klubów Obywatelskich poinformowali w poniedziałek, że wysłali do ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina list ws. prof. Aleksandra Nalaskowskiego. Jak podali, list powstał m.in. "w związku z licznymi przejawami naruszeń wolności nauki". Wystosowali również list z wyrazami poparcia do prof. Nalaskowskiego.
Media  informowały też, że rektor UMK po decyzji o zawieszeniu profesora Nalaskowskiego otrzymywał anonimowe listy z pogróżkami.

Minister interweniował?

Nie podano tego oficjalnie, ale w tej sprawie u rektora interweniował prawdopodobnie minister Jarosław Gowin. - We wtorek mówił, że sprawa prof. Nalaskowskiego "dobiega finału". I dodał, że spodziewa się, iż "będzie to finał pomyślny".