Na to, że Ustawa 2.0 nie jest idealna pod względem legislacyjnym, zwracano uwagę od początku jej istnienia. Choć mocno przebudowała system nadawania stopni doktora oraz powiązała uprawnienia do ich nadawania z kategorią naukową w danej dyscyplinie, to sporo szczegółów pozostawiła w sferze domysłów. Te luki wypełnić ma nowelizacja ustawy, którą przygotowało Ministerstwo Edukacji i Nauki. Pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce oraz ustawy Przepisy wprowadzające ustawę Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, przeprowadzono we wtorek 5 kwietnia na posiedzeniu sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. 

Podczas pierwszego czytania projektu posłowie nie zgłosili poprawek.

Czytaj: Ustawa 2.0 - merytorycznie w porządku, legislacyjnie poniżej przeciętnej>>


Skreślenie z listy doktorantów i procedura odwoławcza

Autorzy projektu zauważyli m.in., że w ustawie brakuje procedury odwoławczej w przypadku odmowy wszczęcia postępowania w sprawie nadania stopnia doktora. Po zmianach odwołanie kierowane będzie do Rady Doskonałości Naukowej. Jasne będzie też to, że obrona rozprawy doktorskiej jest jawna – w Ustawie 2.0 zapomniano sprecyzować tej kwestii. Wyjątkiem będą rozprawy, których przedmiot objęty jest tajemnicą prawnie chronioną.

Nowela ma też rozwiać wątpliwości dotyczące wyboru promotora – do tej pory regulacja była niejednoznaczna, po zmianach jasne będzie, że funkcję promotora w ramach szkoły doktorskiej i w postępowaniu w sprawie nadania stopnia doktora będzie pełnić ta sama osoba. Doprecyzowano, że promotor musi posiadać stopień doktora habilitowanego, a recenzent co najmniej stopień doktora.

 



Czternaście dni na rezygnację z drugiej szkoły doktorskiej

Nowela poszerzy też katalog przesłanek obligatoryjnego skreślenia z listy doktorantów. Po zmianach stanie się to również w wypadku: niepodjęcia kształcenia, naruszenia zakazu jednoczesnego kształcenia w więcej niż jednej szkole doktorskiej, naruszenia zakazu zatrudnienia w charakterze nauczyciela akademickiego albo pracownika naukowego i ukarania karą dyscyplinarną wydalenia ze szkoły doktorskiej. 

W przypadku kształcenia w więcej niż jednej szkole doktorskiej lub podjęcia zatrudnienia w charakterze nauczyciela akademickiego albo pracownika naukowego doktorant będzie miał czternaście dni na rezygnację ze szkoły lub dodatkowego zatrudnienia.


Potrzebne zmiany

Prof. Grzegorz Krawiec z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie uważa wprowadzane rozwiązania za potrzebne. - Wiele z propozycji należy ocenić pozytywnie – mówi Prawo.pl. Za taki uważa przepis dotyczący odwołania o odmowie wszczęcia postępowania w sprawie nadania stopnia doktora. Dotychczas było wokół tej kwestii sporo wątpliwości, bo w zasadzie nie wyróżniano żadnych etapów postępowania, więc musiało się ono toczyć nawet, gdy nie miało większych szans powodzenia.
– Proponowany ustęp 2 Jest to przepis szczególny wobec art. 61a KPA i jeżeli wejdzie w życie, będzie miał przed nim pierwszeństwo. Zatem już zatem na początku "drogi" podmiot doktoryzujący będzie miał narzędzie, by przerwać procedurę, która i tak nie miałaby szans na powodzenie: w projektowanym artykule podmiot doktoryzujący może bowiem odmówić wszczęcia ww. postępowania, gdy nie są spełnione pewne oczywiste przesłanki – tłumaczy prof. Krawiec. Chodzi tu o przesłanki, których spełnienie można od razu stwierdzić - posiadanie tytułu zawodowego, uzyskanie efektów uczenia się dla kwalifikacji na poziomie 8 PRK, posiadanie artykułu/monografii (art. 189 ust. 1 pkt 1-3 ustawy). Profesor pozytywnie ocenia sprecyzowanie, że odmowa ma formę postanowienia oraz środek zaskarżenia – tj. odwołanie do Rady Doskonałości Naukowej.


Kształcenie tylko w jednej szkole doktorskiej

Mimo apeli doktorantów, które poparł w jednym z wystąpień rzecznik praw obywatelskich, kształcić można się tylko w jednej szkole doktorskiej. Nowela precyzuje, że doktoranta, który się z tym nie pogodzi, skreśla się z listy.- Myślę, że to logiczna zmiana, skoro doktorant pobiera przyzwoite stypendium za kształcenie w jednej szkole doktorskiej – uważa prof. Hubert Izdebski. – Państwo inwestuje w jego rozwój naukowy, więc wymaga też, by poważnie podszedł do sprawy. Nie wydaje mi się, by taki wymóg był krzywdzący dla doktorantów – podkreśla. Pozytywnie ocenia również doprecyzowanie przepisu dotyczącego jawności obrony rozprawy doktorskiej – w obecnie obowiązującej wersji ustawy brakuje takiego przepisu.

Czytaj: Doktorat tylko w jednej uczelni - spór o konstytucyjne prawo>>


Według prof. Krawca rozszerzenie katalogu okoliczności uzasadniających obligatoryjne skreślenie z listy studentów to potrzebna zmiana. Podobnie jak doprecyzowanie przepisów dotyczących promotorów i recenzentów. - Do tej pory było tak, iż promotorem pomocniczym była osoba, która miała stopień doktora. Gdy stawała się doktorem habilitowanym, przestawała być promotorem pomocniczym, co nie miało większego sensu. Dlatego to pozytywna zmiana -  obecnie również i doktor habilitowany oraz profesor będzie mógł być promotorem pomocniczym – podsumowuje prof. Krawiec.