Studenci, którzy kończą kształcenie, mogą wyjechać na praktyki do innego kraju i wnioskować o ich sfinansowanie ze środków unijnych. Tyle teoria. Wciąż jednak nie widomo, na jakich zasadach, mimo że nowy program Erasmus+ obowiązuje od 1 stycznia 2014 r. Tegoroczni absolwenci obawiają się, że ich szansa na zagraniczny staż przepadnie.

Zobacz: Od października rusza nowy wydział prawa>>>

Z poprzedniej edycji programu mogli korzystać tylko studenci. Z kolei Erasmus+ jest otwarty na absolwentów – umożliwia im odbycie zagranicznego stażu. Jednak by skorzystać z tej szansy, muszą oni wnioskować o pieniądze na ostatnim roku studiów. Przy czym mają prawo sami zorganizować sobie miejsce zagranicznych praktyk, a uczelnia po rozpatrzeniu wniosku może je sfinansować z budżetu UE.
 
– Tak planowałam swoją karierę, teraz obawiam się, że nie uzyskam stypendium na zagraniczny pobyt. Nie wiem, jak mogę wziąć udział w programie, skoro dokumenty powinnam złożyć na ostatnim roku studiów, a choć mamy już lipiec, to nadal nie wiadomo, o jakie dokładnie chodzi. W jaki sposób mam prowadzić rozmowy z instytucjami przyjmującymi, skoro nie jestem w stanie udzielić im żadnych konkretnych informacji – pyta studentka UW.
 
 
Zarzuca przy tym uczelni, że ta jest kompletnie nieprzygotowana do udziału w tym projekcie.
 
Uczelnie bronią się, że same nie posiadają na ten temat wiadomości. Biuro Współpracy z Zagranicą UW w piśmie adresowanym do zainteresowanych napisało: „Z przykrością informujemy, że podobnie jak wszystkie polskie uczelnie uprawnione do uczestniczenia w programie Erasmus+ nadal dysponujemy bardzo skąpymi informacjami na temat możliwości przyznania stypendium Erasmus+ na praktyki zagraniczne studentom kończącym studia w bieżącym roku. Niestety otrzymujemy »skokowo« z Komisji Europejskiej nadal bardzo ogólnikowe informacje, które nie pozwalają na podjęcie odpowiedzialnych decyzji”.
 
Biuro stwierdza także, że po prostu nie wie, ile pieniędzy przeznaczy na stypendia studenckie dla absolwentów. Nie wie też, dla ilu osób wystarczą te środki, skoro od roku akademickiego 2014/2015 mają obowiązywać sztywne stawki stypendialne. Ponadto informuje, że nie może określić, jakie obowiązkowe zapisy będą musiały się znaleźć w umowach ze stypendystami.
 
 
Szkoły wyższe wskazują, że wątpliwości dotyczące zasad sfinansowania wyjazdów zostaną rozstrzygnięte dopiero w umowie między placówką a agencją narodową, która prowadzi program Erasmus+. W przypadku Polski jest to Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji (FRSE). Zatwierdziła już wnioski 259 szkół wyższych ubiegających się o udział w programie. Brakuje jednak nie tylko umów między fundacją a uczelniami. Wciąż nie została ona zawarta na wyższym szczeblu – między FRSE a Komisją Europejską.
 
– Opóźnienia były spowodowane ustaleniami w nowej perspektywie unijnej na lata 2014–2015. Dotyczyły one nie tylko Erasmusa+, ale także innych programów. Jednak w piątek fundacja podpisała umowę i przesłała ją do Komisji Europejskiej, która musi złożyć na niej drugi podpis – zapewnia Mirosław Marczewski, dyrektor generalny FRSE.
 
 
Dodaje, że od tego momentu w ciągu 30 dni środki z Unii spłyną do fundacji.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna