Resort nauki skończył prace nad rozporządzeniem, od którego zależeć będzie, ile pieniędzy dostanie uczelnia. Ustawa - Prawo o szkolnictwie wyższym wprowadza inny sposób finansowania uczelni - zamiast dotacji dostaną subwencję.

 

 

 

Trochę więcej na nauki humanistyczne

– W pracach nad rozporządzeniem dotyczącym kosztochłonności uwzględniliśmy ogromną większość uwag, które otrzymaliśmy ze środowiska akademickiego. Współczynnik kosztochłonności przybierać będzie wartości od 1 do 4 – powiedział w rozmowie z Prawo.pl  wiceminister nauki Sebastian Skuza.

 

Więcej czasopism z punktowanymi artykułami>>

Początkowo ministerstwo chciało, by skala była szersza i wynosiła od 1 do 6, co byłoby destrukcyjne dla nauk humanistycznych, w tym prawa. Jak tłumaczy ministerstwo, czterostopniowa skala zmniejszy różnice we wskaźnikach kosztochłonności pomiędzy naukami humanistycznymi a inżynieryjno-technicznymi oraz ścisłymi i przyrodniczymi, o co od samego początku zabiegali humaniści.

Jeśli chodzi o prawo, już poprzednie przepisy wyceniały współczynnik kosztochłonności tego kierunku na jeden. Tyle że przy szerszej skali, bez zwiększenia finansowania, wydziały prawa otrzymałyby mniej pieniędzy, bo spadłby ich udział w ogólnej puli. W rezultacie skali nie poszerzono, co nieco uratuje sytuację, choć prawo jest najtańszym kierunkiem w całym zestawieniu.

 

Czy stypendium wypłacane dla obcokrajowca jest zwolnione z opodatkownia?

Czy zwiększenie stypendium doktoranckiego z dotacji projakościowej wpływa na wysokość dochodu rodziny ustalanego na potrzeby świadczeń rodzinnych?

 

Prawo tańsze niż administracja

- Koszt kształcenia na kierunku prawo oceniono na jeden - mówił dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Jerzy Pisuliński - Jako kosztowniejsze kierunki studiów oceniono natomiast politologię i nauki o administracji, którym przyznano współczynnik 1,5. Trudno zrozumieć, dlaczego podjęto taką decyzję. Chcemy, żeby nasi studenci uczestniczyli w międzynarodowych konkursach, żeby mieli dostęp do międzynarodowych baz danych, do zagranicznych książek. To wszystko kosztuje. To jest wynik myślenia , że na prawie  nauczanie sprowadza się do kredy, tablicy i kodeksu, a przecież tak nie jest -  tłumaczył  profesor w wywiadzie dla Prawo.pl.

 

Droższe od prawa są m.in.:

  • historia,
  • nauka o kulturze i religii,
  • nauka o polityce i administracji.

 

Tak samo MNiSW wyceniło natomiast m.in. literaturoznawstwo i językoznawstwo. Resort nauki uwzględnił natomiast argumentację przedstawioną przez część środowiska akademickiego dotyczącą niektórych dyscyplin humanistycznych - wskaźniki w archeologii podniesiono do 2,5, a w przypadku historii do 1,5.

 

Współczynnik nie taki ważny

Przedstawicieli nauk nieco niedocenionych przez MNiSW resort uspokaja, że współczynniki kosztochłonności nie będą miały aż takiego znaczenia dla kwoty, którą faktycznie otrzyma uczelnia. Ministerstwo tłumaczy, że to  dobra wiadomość dla humanistów, ponieważ koszty prowadzenia badań w ich przypadku zawsze były o wiele niższe niż w przypadku choćby nauk ścisłych.

Jak informuje MNiSW zgodnie ze starymi zasadami środki na badania naukowe, które otrzymywały uczelnie (wydziały) oraz instytuty, były zależne w 100 procentach od liczby zatrudnionej kadry, współczynników kosztochłonności oraz kategorii naukowej.

Według nowych zasad kosztochłonność działalności naukowej będzie odpowiadać jedynie za:

  •     12,5 proc. środków w przypadku uczelni,
  •     37,5 proc. środków w przypadku instytutów.