Jak pisze "Rzeczpospolita", nawet jeśli opinie nie przekraczają granic dozwolonej krytyki, sama groźba skierowania sprawy do sądu często powoduje usunięcie nieprzychylnego komentarza lub wpisu na blogu.
Zdarzają się nawet sytuacje, że firma najpierw wysyła produkty blogerowi, a następnie grozi pozwem za naruszenie dóbr osobistych, jeżeli ocenił je krytycznie.  Zdaniem Moniki Czaplickiej, prowadzącej bloga o kryzysach w mediach społecznościowych, takie rzeczy dzieją się raz na kilka miesięcy i to kwestia czasu, kiedy będzie kolejna. Więcej>>

Rzecznik ETS: właściciel hotspota nie płaci za piracką muzykę ściągniętą przez użytkowników>>