Rodzice mają prawo do tego, aby samorząd wytłumaczył się z tych stawek i powiedział im, jakie elementy wzięto pod uwagę przy propozycjach odpłatności - powiedział wiceszef MEN, który wcześniej odwiedził Biskupiec, gdzie rozmawiał z rodzicami przedszkolaków i władzami miasta o sytuacji w przedszkolu. Podkreślił, że opłaty za opiekę nad dziećmi w przedszkolach "muszą być realne, a nie wzięte z sufitu". Przypomniał, że w sprawie opłat za przedszkola każda gmina w Polsce musi podjąć dwie decyzje w formie uchwał. Po pierwsze, ustanowić liczbę godzin bezpłatnej edukacji. Nie może być ona mniejsza niż pięć godzin dziennie. W opinii ekspertów wystarczą one na zrealizowanie podstawy programowej w edukacji przedszkolnej. Gmina może także ustanowić większą liczbę godzin bezpłatnej edukacji. Po drugie, gmina musi podjąć uchwałę o pobieraniu odpłatności za pozostałe godziny, szczególnie opiekuńcze, bo pracujący rodzice muszą czasami pozostawić dziecko dłużej w przedszkolu. Wysokość odpłatności jest kontrolowana przez urzędy wojewódzkie, które mają prawo uchylać zawyżone opłaty za przedszkola.
W Biskupcu od piątku trwa strajk okupacyjny przedszkola nr 5. Protest zorganizował komitet strajkowy, złożony z pracowników przedszkola i związkowców z ZNP, oraz wspierające ich Zgromadzenie Rodziców. Protestują oni przeciwko podwyżce opłat, które - ich zdaniem - należą obecnie do najwyższych w Polsce. Opłata za całodzienny pobyt dziecka w przedszkolu (ok. 9-10 godz.) wzrosła z ok. 230 zł do ok. 500 zł. Protestujący domagają się także odwołania nowej dyrektorki placówki, która według nich została powołana przez władze miasta niezgodnie z prawem. Sprzeciwiają się również wynajęciu niepublicznemu przedszkolu pomieszczeń w tym samym budynku.
PAP, 7 września 2011r.