Według posłanki Lidii Czechak (PiS) pracownicy przedszkoli prowadzonych przez stowarzyszenia i organizacje społeczne są poszkodowani, ponieważ nie otrzymują takiego wsparcia, jak osoby pracujące w publicznych placówkach. - Dyrektor z niepublicznego przedszkola zwracała mi uwagę na to, że dobrzy specjaliści (nauczyciele, logopedzi, psycholodzy) odchodzą do placówek publicznych, z powodu „lepszego socjalu” i większej liczby dni wolnych. Nie ma w zasadzie możliwości zatrzymania ich zaproponowaniem lepszych warunków finansowych. Odpływ wykwalifikowanej kadry powoduje obniżanie poziomu wychowawczego w przedszkolach niepublicznych - podkreśla posłanka. I apeluje o objęcie pracowników przedszkoli niepublicznych wsparciem zawodowym na równi z pracownikami przedszkoli publicznych.

 

Nie ma odpowiedzialności zbiorowej za kolonijne hulanki - trzeba zebrać dowody>>

Polecamy poradnik w LEX: Wrona Joanna, Zadania i kwalifikacje pedagoga specjalnego> 

Wszystko zależy od pracodawcy

Posłanka zwraca również uwagę, że zmiany są konieczne, ponieważ wiele samorządów przekazało prowadzone przez siebie placówki i zadania realizują wyłącznie te niepubliczne. MEN nie zamierza wprowadzać zmian w kwestii zrównania statusów, przypomina bowiem, że państwo już wspomaga placówki niepubliczne, ponieważ otrzymują one dotację. W przedszkolach samorządowych nauczyciele zatrudniani są na podstawie Karty Nauczyciela, natomiast w niepublicznych – na zasadach Kodeksu pracy. Resort przypomniał, że wysokość wynagrodzeń w tych placówkach zależy od umów zawartych między pracodawcą a pracownikiem, a środki z dotacji gminnych mogą być przeznaczone na pensje tylko w określonym limicie. Resort odniósł się również do kwestii świadczeń socjalnych, wyjaśniając, że obowiązek tworzenia zakładowego funduszu świadczeń socjalnych zależy od liczby zatrudnionych. Pracodawcy zatrudniający poniżej 50 pracowników mogą – lecz nie muszą – tworzyć fundusz socjalny lub wypłacać świadczenia urlopowe. Zatem nic nie stoi na przeszkodzie, by organ prowadzący placówkę niepubliczną zadbał o to, by warunki zatrudnienia były konkurencyjne - nie potrzeba do tego zmiany przepisów.

Zobacz wzór w LEX: Uchwała rady gminy w sprawie określenia tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć pedagogów, pedagogów specjalnych, psychologów, logopedów, terapeutów pedagogicznych i doradców zawodowych zatrudnionych w przedszkolach i szkołach> 

Z pomocą deregulacja?

Jednocześnie zmiany dotyczące przedszkoli będą wprowadzone - resort edukacji wprowadzi bowiem zmiany w Karcie Nauczyciela. Jest to jeden z projektów deregulacyjnych - chodzi o złagodzenie przepisów dotyczących zatrudniania specjalistów w szkołach niepublicznych. Obecnie w niepublicznych szkołach i przedszkolach nauczyciele specjaliści (np. psychologowie, logopedzi) mogą być zatrudniani na podstawie innej niż umowa o pracę (np. zlecenie, B2B) - do 4 godzin tygodniowo. Tacy nauczyciele nie są wliczani do minimalnej liczby etatów specjalistów, jaką placówka powinna zapewniać według przepisów (art. 42d Karty Nauczyciela). 

Polecamy poradnik w LEX: Piszko Agata, Zasady zatrudniania nauczycieli specjalistów w szkołach i przedszkolach> 

 

Resort uznał, że należy takim szkołom pomóc i w większym stopniu umożliwić im niezatrudnianie specjalistów na umowę o pracę - zmiana ma umożliwić zatrudnianie specjalistów na zlecenie lub B2B do 9 godzin tygodniowo (zamiast 4). Dodatkowo - specjalistów  (zatrudnionych nie na etacie) wliczać się będzie do wymaganych standardów kadrowych.


Celem zmian jest ułatwienie zatrudniania specjalistów w szkołach i przedszkolach niepublicznych, aby:

  •     zapewnić uczniom lepszy dostęp do pomocy psychologiczno-pedagogicznej,
  •     pomóc tym placówkom spełnić wymagania kadrowe bez konieczności tworzenia pełnych etatów.

Proponowane rozwiązanie ma mieć charakter czasowy – będzie obowiązywać do 31 sierpnia 2027 r., po czym zostanie poddane ocenie pod kątem jego skuteczności i zasadności dalszego obowiązywania lub ewentualnego wprowadzenia na stałe. 

Czytaj też w LEX: Siwek Kacper, Opłata za korzystanie z wychowania przedszkolnego - danina publiczna czy opłata cywilnoprawna> 

Praca w przedszkolu również bez kwalifikacji

Drugą, bardziej kontrowersyjną zmianą, którą chce wprowadzić MEN, by poprawić sytuację kadrową w przedszkolach, jest również zmiana deregulacyjna, dopuszczająca możliwość zatrudniania  nauczyciela bez kwalifikacji - taka możliwość, jak wyjaśniają autorzy projektu, istnieje już w szkołach. Jednocześnie obowiązek uzyskania zgody kuratora oświaty stanowić będzie zabezpieczenie, że taka osoba spełnia warunki niezbędne do prowadzenia zajęć z dziećmi. Zmiana wynika przede wszystkim z braków kadrowych w przedszkolach.

 

Noweli nie popierają związkowcy ani eksperci oświatowi. Wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Urszula Woźniak podkreśla, że ze względu na demografię, do placówek przedszkolnych z roku na rok przyjmowanych jest coraz mniej dzieci i wkrótce może się okazać, że braki kadrowe znikną. - Wychowanie przedszkolne oraz nauczanie początkowe to najważniejsze etapy edukacyjne w życiu dziecka. Na przełomie ostatnich trzydziestu lat wychowanie przedszkolne w Polsce stało się jednym z najbardziej profesjonalnych w Unii Europejskiej. Nie należy problemów kadrowych rozwiązywać w sposób obniżający jakość nauczania przyszłego pokolenia, nie należy psuć tego, co jest bardzo dobrze wypracowane. Nauczyciele przedszkola są najbardziej wykształconą grupą wśród wszystkich nauczycieli. Wprowadzają nowatorskie metody pracy z dzieckiem - podkreśla. 

 

Jej zdaniem działać należy wielokierunkowo: odbudować prestiż zawodu nauczyciela, stworzyć właściwe warunki pracy i wynagradzania nauczycieli, tak by młode osoby podjęły kształcenie w tym kierunku, a później posiadając pełne wymagane kwalifikacje, chciały podjąć pracę w placówce wychowania przedszkolnego. - Należy również rozważyć, czy nie przywrócić studiów podyplomowych z zakresu wychowania przedszkolnego, a warunkiem ich  podjęcia powinno być posiadanie kwalifikacji pedagogicznych - wskazuje. 

Z podobnego założenia wychodzą autorzy petycji skierowanej do MEN - twierdzą, że w Polsce nie brakuje nauczycieli wychowania przedszkolnego. Odchodzą oni z zawodu ze względu na niskie płace, przeciążenie obowiązkami i obniżający się prestiż ich profesji. - Dziecko w wieku przedszkolnym znajduje się w tzw. etapie myślenia przedoperacyjnego – okresie wyjątkowo wrażliwym, w którym każde słowo, gest i interakcja może wspierać lub zaburzać rozwój. Nie ma tu miejsca na przypadkowość ani prowizoryczne rozwiązania - podkreślają.

 

Od rządu oczekują:

  • natychmiastowego wycofania zmian dopuszczających do pracy w przedszkolach osoby bez kwalifikacji nauczycielskich,
  • realnych działań systemowych mających na celu zatrzymanie profesjonalnej kadry w zawodzie,
  • podniesienia rangi zawodu nauczyciela wychowania przedszkolnego,
  • uznania, że edukacja przedszkolna to nie opieka, ale pierwszy, najważniejszy etap w procesie edukacyjnym człowieka.

Poznaj linię orzeczniczą w LEX: Koralewski Michał, Prowadzenie przedszkola a zmiana sposobu użytkowania nieruchomości>