Elementarz gwary warmińskiej ma 62 strony i w podtytule informuje o swojej zawartości tematycznej: "Rodzina, dom i zagroda". Na okładce widnieje warmińska chałupa, przy której rosną "obowiązkowe" w warmińskim krajobrazie malwy. Do elementarza dołączona jest płyta CD, na której zamieszczono wszystkie teksty z elementarza w formie audio.
"Mam nadzieję, że taka forma elementarza sprawi, że każdy nauczyciel będzie w stanie uczyć dzieci gwary warmińskiej czy przynajmniej przybliżyć ją najmłodszym" - powiedział PAP Cyfus. W książce zamieszczono wiele ilustracji, które ułatwiają zapamiętywanie gwarowych słówek, są też ćwiczenia do wykonania po każdym z podrozdziałów, a dodatkowo na końcu jest słowniczek. Słowa, które zamieszczono w podręczniku, dotyczą codzienności, np. uma to babcia, kloce to drewniane chodaki, knoga to po warmińsku wieszak, a grzebzień to gwarowa nazwa grzebienia. Porzeczki w warmińskiej gwarze to jonki, kalarepa to kólraba, a dynia to bania. "Zestaw słów ograniczyliśmy do rodziny, domu i zagrody, tak jak jest to w podtytule, a kolejnymi dziedzinami warmińskiego życia, np. świętami czy obrzędami, chcemy się zająć w kolejnych tomach elementarza" - powiedział PAP Cyfus. Elementarz gwary warmińskiej w nakładzie 1 tys. egzemplarzy wydała Lokalna Grupa Działania Stowarzyszenie Południowa Warmia. Książka trafi nieodpłatnie do szkół na Warmii i ma na celu propagowanie gwary warmińskiej, która de facto zaginęła.
Zdaniem Cyfusa, który od lat podejmuje działania na rzecz propagowania warmińskiej tradycji i kultury oraz upowszechnia gwarę, obecnie gwarą warmińską rozmawiają pojedyncze osoby.
"Ale z radością stwierdzam, że gwara ta przestała być wstydliwa, że małe dzieci proszą dziadków, by ich nauczyli czegoś po warmińsku. Obserwuję też, że gwarą warmińską zaczynają interesować się nauczyciele, dlatego podjęliśmy się wydania elementarza" - tłumaczył w rozmowie z PAP Cyfus.
Wydanie elementarza warmińskiego jest wydarzeniem wyjątkowym, ponieważ nigdy wcześniej nie wydano podobnego podręcznika. Zresztą sama gwara warmińska funkcjonowała raczej w języku mówionym niż pisanym. Regionalni pisarze (np. Seweryn Pieniężny) publikowali utwory stylizowane na gwarę, ale - jak zaznaczył Cyfus - publikacje te były tak stylizowane, by były zrozumiałe dla przeciętnego mieszkańca regionu. Sama gwara warmińska funkcjonowała na wsiach i była bardzo zróżnicowana.
"W Jezioranach mówiło się nieco inaczej niż np. w Biskupcu, dlatego liczę się z tym, że ktoś po przeczytaniu tego elementarza może powiedzieć, że jakieś słowo u niego w domu brzmiało inaczej. To będzie zupełnie naturalne" - zastrzegł Cyfus. Izabela Lewandowska, która opracowała elementarz od strony dydaktycznej, jest doktorem historii, pracownikiem naukowym olsztyńskiego uniwersytetu, specjalizuje się w dydaktyce i regionalizmie. Elementarz zilustrowała Anna Rok. Sąsiadująca z Mazurami Warmia notorycznie jest mylona z Krainą Tysiąca Jezior. Mimo że krajobrazowo obie krainy są podobne, to różniły się one znacznie kulturowo, ponieważ Warmia była katolicka, a Mazury - protestanckie.
Stąd w krajobrazie Warmii dominują np. kapliczki z wizerunkami świętych patronów, a na Mazurach na rozwidleniach dróg spotyka się raczej proste krzyże. O różnorodności kulturowej obu krain mówi się głośno od zaledwie kilku lat, wydawane są mapy z granicami obu krain, ukazują się książki dotyczące różnorodności Warmii i Mazur, a lokalne media opisując wydarzenia w terenie podają, czy było to na Warmii, czy na Mazurach. Media ogólnopolskie często mylą nadal te krainy i błędnie stwierdzają np., że Olsztyn leży na Mazurach. (PAP)