Protestujący chcą, by resort edukacji wycofał się z nowej podstawy programowej nauczania historii. Postulują, by program był wypracowany w ramach szerokich, autentycznych konsultacji społecznych ze wszystkimi zainteresowanymi środowiskami.
Duda zapowiedział, że w najbliższym tygodniu prezydium komisji krajowej związku wyda w tej sprawie specjalne stanowisko, najprawdopodobniej połączone z apelem do minister edukacji. Zaznaczył, że „Solidarność” będzie starała się zjednoczyć środowiska protestujące przeciw nowej podstawie i dążyć do powołania zespołu ekspertów mającego wypracować inną propozycję.
„Ta sprawa po raz kolejny pokazuje butę tego rządu” - ocenił lider związku. „Rząd (...) jest po to, aby służyć społeczeństwu i wsłuchiwać się w jego głos” - ocenił. „Na dialog nigdy nie jest za późno” - wskazał.
Duda podziękował protestującym za zaangażowanie. „Naród, który nie dba o swoją historię, bardzo szybkimi krokami zmierza ku samozagładzie” - zaakcentował, nawiązując do słów Jana Pawła II. Zaznaczył też, że przeciwko nowej podstawie programowej dla historii protestują środowiska znacznie szersze, niż tylko związkowe.
Protestujący, wśród nich m.in. działaczka pierwszej oraz podziemnej Solidarności, dziennikarka Jadwiga Chmielowska, od ub. niedzieli prowadzą głodówkę w siedzibie tarnogórskiej delegatury Solidarności. Zadeklarowali przyjmowanie jedynie wody, mikroelementów i witamin. W niedzielę ich stan zbadał lekarz. W poniedziałek - zgodnie z planem - mają zawiesić protest, przekazując go przedstawicielom innego regionu.
Prócz Chmielowskiej, głodówkę w Tarnowskich Górach podjęli działaczka NSZ w latach 80. Anna Zaskórska (wówczas Anna Lipińska) oraz Andrzej Kamiński, współorganizator górniczych strajków w Jastrzębiu Zdroju w końcu lat 80. We wtorek dołączył do nich wiceprzewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności na początku lat 80. Ryszard Nikodem.
Tarnogórska głodówka została podjęta w miejsce innej, zakończonej w Siedlcach. Siedlecka głodówka pięciorga dawnych i obecnych działaczy „S” była kontynuacją prowadzonych od 19 marca protestów - najpierw w Krakowie, a potem w Warszawie. Po Tarnowskich Górach najpewniej w poniedziałek tę samą formę protestu podejmie kolejny ośrodek. Z nieoficjalnych informacji PAP zbliżonych do związku wynika, że może to być Częstochowa.
W ocenie protestujących nowa podstawa programowa nauczania, która od 1 września będzie obowiązywać w szkołach ponadgimnazjalnych, ograniczy nauczanie historii.
Zgodnie ze starą podstawą uczniowie mieli dwa - poza propedeutyką w szkole podstawowej - pełne cykle kształcenia historii: od najdawniejszych dziejów człowieka i starożytności do czasów współczesnych. Raz w gimnazjum i drugi raz w szkołach ponadgimnazjalnych. MEN postanowiło to zmienić, rozciągając program gimnazjum na pierwszą klasę szkoły ponadgimnazjalnej.
Obecni uczniowie klas trzecich gimnazjum skończą naukę historii na pierwszej wojnie światowej, a już jako uczniowie szkół ponadgimnazjalnych będą uczyć się historii po 1918 r. W drugiej i trzeciej klasie uczniowie, którzy zdecydują się uczęszczać np. do klasy przyrodniczej, politechnicznej lub ekonomicznej, będą mieli obowiązkowy przedmiot "historia i społeczeństwo". To ten przedmiot krytykowany jest przez protestujących.
Zdaniem minister edukacji Krystyny Szumilas nowa podstawa nie ogranicza lekcji historii, a przeciwnie: lekcji historii w szkołach ponadgimnazjalnych będzie więcej. Według minister dzięki zmianom, uczniowie będą uczeni inaczej, ale w sposób pozwalający na powtórzenie tego, czego nauczyli się w młodszych klasach, a jednocześnie pozwalający na analityczne spojrzenie na historię pod kątem konkretnych tematów.(PAP)