Badania prowadzone przez Uniwersytet Łódzki oraz Instytut Pracy i Spraw Socjalnych potwierdzają, że szansa znalezienia pracy przez absolwentów szkoły zależy od tego, czy dostosowała ona program do potrzeb rynku pracy. Wynika z nich, że najszybciej na zatrudnienie mogą liczyć zarówno absolwenci szkół zawodowych, jak i wyższych uczelni, które układają programy nauczania na potrzeby konkretnych firm, współpracują z nimi przy wdrażaniu nowych produktów czy technologii, a przede wszystkim wspólnie z przedsiębiorcami organizują uczniom i studentom praktyki zawodowe oraz staże.
Obecnie w całym kraju najszybciej znajdują pracę informatycy, programiści i inżynierowie. Deficyt ludzi w tych zawodach wynosi 20 – 30 proc. i w ciągu 5 lat wzrośnie do 40 – 50 proc. Duże zapotrzebowanie jest także na energetyków, specjalistów od logistyki, finansów i bankowości. Wśród absolwentów szkół zawodowych utrzymuje się duży popyt na mechaników, kierowców, operatorów ciągników oraz koparek i glazurników. Problemu nie powinny mieć także agenci i doradcy ubezpieczeniowi, pielęgniarki czy fryzjerzy i kosmetyczki.
W najgorszej sytuacji są studenci kierunków humanistycznych: politologii, administracji, historii czy administracji. Z badań Interaktywnego Instytutu Badań Rynkowych Campus wynika, że aż 71 proc. z nich ma poczucie kompletnej nieprzydatności, a 50 proc. nie widzi szans kariery w Polsce.
Najłatwiej dziś o pracę absolwentom z województwa mazowieckiego, śląskiego i pomorskiego. Najtrudniej młodym z podlaskiego, lubelskiego, podkarpackiego i małopolskiego.
 
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, 29.07.2011 r.