Restrykcyjne wymogi sanitarne i przeciwpożarowe oraz brak możliwości zapewnienia długoletniego finansowania miniprzedszkoli to główne przeszkody w ich rozwoju.
- Niektóre gminy już przy rejestracji punktu przedszkolnego wymagają opinii sanepidu i straży pożarnej. Jest to duże utrudnienie, szczególnie gdy uruchomienie i finansowanie przedszkola z dotacji gminnej ma nastąpić od września. Wtedy rejestracja musi być przeprowadzona co najmniej rok wcześniej - mówi Monika Ebert, prezes Stowarzyszenia Rodziców TU. Teresa Ogrodzińska, prezes Fundacji Rozwoju Dzieci im. Komeńskiego, realizującej projekt ośrodków przedszkolnych, dodaje, że rozporządzenie nie określa, jak ma dokładnie wyglądać nadzór kuratoriów nad placówkami edukacji przedszkolnej i pozwala na zbyt dużą liczbę dzieci - 25 w jednej grupie.
Poważnym problemem hamującym wzrost liczby przedszkoli jest m.in. to, że ich finansowanie odbywa się ze środków własnych gminy. Ponadto ich tworzenie nie jest obowiązkowe. Nie można więc wymusić na władzach lokalnych utworzenia przedszkola czy punktu przedszkolnego.
Często też placówki, na które pieniądze zostały pozyskane z funduszy unijnych, po wyczerpaniu dotacji są przez gminy zamykane, bo nie ma pieniędzy na ich dalsze utrzymanie.
- Proponowany przez nas model zakłada, że placówki edukacji przedszkolnej, które powstały dzięki środkom z Unii, powinny przekształcać się w stowarzyszenia prowadzone przez rodziców - mówi Alina Kozińska, prezes Federacji Inicjatyw Oświatowych. Dodaje, że upowszechnienie tego modelu wymaga jednak wsparcia finansowego ze strony MEN lub władz lokalnych.
 
Źródło: Serwis Samorządowy PAP, 29.12.2008 r.