- Jeszcze nigdy w czasach pokoju świat dorosłych nie wkraczał w tak inwazyjny sposób w życie dziecka - taką tezę postawił dr n. med. Tomasz Srebnicki, starszy asystent w Klinice Psychiatrii Wieku Rozwojowego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego - Jeżeli dziecko zaburza dyscyplinę, to nas angażuje. Istnieje jednak cała grupa dzieci, które tego nie robią, a wręcz jesteśmy z nich dumni. Trzeba na nie uważać, bo też mogą zmagać się z poważnymi problemami - tłumaczył. 

 

Raport o psychiatrii dziecięcej: 12 dni czekania w stanie zagrożenia życia na miejsce w szpitalu>>

 

Nie wszystko wina genów

Zauważył, że w psychologii istnieją mody na stwierdzanie różnych schorzeń - wyjaśnianie problemów z zachowaniem zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Ale - jak podkreślił - nie da się wszystkiego wytłumaczyć genami, a problemów jest coraz więcej.

- Niektóre zachowania, które kiedyś były uznawane za patologię, stają się normą. Przykładem są samookaleczenia - mówił prelegent - Kolejnym przykładem są uczniowie, którzy nie mają obecnie wątpliwości, że można doprowadzić do zwolnienia nauczyciela np. go nagrywając. Nawet jeżeli postawy nauczyciela są naganne, to jest to swego rodzaju furtka dla świata dorosłych do świata dzieci - podkreślał dr Srebrnicki. Za problemami dzieci stoją też: rozwody, brak poczucia bezpieczeństwa, depresja rodziców i uzależnienia. 

 

Wiele problemów związanych jest również ze szkołą:

  • relacje i poczucie przynależności;
  • stres egzaminacyjny;
  • przejścia i zmiany;
  • wykluczenie ze szkoły (to nie polski problem, u nas ma to miękki charakter);
  • absencja szkolna.

 

Uwaga na wzorowych uczniów

Jak podkreślał dr Srebnicki, nauczyciele nie mają na ogół problemów z rozpoznaniem takich problemów jak np. samookaleczenia. Dużo większy problem pojawia się z rozpoznaniem problemów u uczniów, którzy uczą się bardzo dobrze. 

- Dzieci mają dziś ogromny problem z regulacją emocji, dlatego sięgają po agresję lub samouszkodzenia, dlatego szkoła powinna zwracać na to uwagę i inwestować w kształtowanie umiejętności prospołecznych - mówił dr Srebnicki. Dodał, że poczucie przynależności może wzmocnić nadawanie uczniom obowiązków. 

 

 

 

- Nie umiemy rozwiązywać konfliktów, stawiamy na znalezienie winnego, bawiąc się w sędziego. Jeszcze większym problemem są sytuację, gdy istnieje konflikt pomiędzy nauczycielem a dzieckiem. Szukanie winnego nie rozwiązuje problemu tylko rodzi agresję. Budynek szkolny jest pełny wzajemnych frustracji, konfliktów interesów - tłumaczył dr Tomasz Srebnicki. Zauważył także, że problemem bywa także zachowanie rodziców w szkole - ich zaangażowanie w życie placówki idzie częściej w stronę kontroli niż faktycznej pomocy.

 

- Bywa tak, że rodzice raczej czują się organem audytorsko-kontrolnym, który jest dodatkowo problemem. Dodatkowo bycie w trójce klasowej skłania do skracania dystansu, wchodzenia w relacje nieformalne z nauczycielem, co też bywa problematyczne - mówił prelegent - Angażować rodziców w życie szkoły, to przede wszystkim angażować ich w proces edukacji ich dzieci. Są stworzone specjalne programy i warto z tych praktyk skorzystać, chodzi o zaangażowanie rodziców w świat ich dzieci. Jeżeli już ta trójka ma się czymś zajmować, to niech to będzie współdecydowanie np. na jaki kolor pomalować ściany, bo wtedy faktycznie reprezentują dzieci, a nie są reprezentantami samych siebie na terenie szkoły - mówił dr Srebnicki.

 

 

Konieczne zadbanie o emocje nauczycieli

Nauczyciele biorą udział w kształtowaniu dzieci, modelują ich zachowania, a bywa tak, że sami mają ogromne problemy w własnymi emocjami, co odbija się na zachowaniu dzieci. Nie umieją prosić o pomoc, przyznawać, że sobie z czymś nie radzą.

- Dodatkowo dominuje kształtowanie u nauczycieli ogromnego poczucia odpowiedzialności, bo skoro jest za wszystko odpowiedzialny, to powinien wszystko umieć. U dyrektorów pojawiają się natomiast trudności w zarządzaniu personelem - albo cechuje ich postawa autorytarna, albo przekraczająca granice postawa koleżeńska - mówił. Dodał, że wiedza jest produktem wtórnym, a nie sensem bycia w szkole.

 

- Bardzo ważne, tak dla uczniów, jak i nauczycieli, jest poczucie przynależności - do placówki, do zespołu. To główny czynnik, który zapobiega absencji szkolnej, a ta może być niebezpieczna. Uczeń, który opuszcza 10-15 proc. lekcji, już jest narażony na wykluczenie ze życia szkolnego - podkreślał dr Srebnicki. 

 

Dlatego, zdaniem eksperta, by zapobiegać problemom, szkoła musi podkreślać rolę wychowawczą, bo straciła monopol na wiedzę, bo ona jest dostępna wszędzie, a większości zawodów już nie będzie. Szkoła powinna też kłaść nacisk na kształtowanie umiejętności miękkich oraz na socjalizację do ludzi, a nie samotności.