Dochodzenie dotyczy zdarzenia, do którego doszło 13 grudnia ub.r. w Warszawie. Jak tłumaczy prokuratura, chodzi o przetworzenie danych osobowych, które nie było prawnie dopuszczalne i na skutek którego doszło do rozesłania użytkownikom aplikacji Librus (rodzicom warszawskich uczniów korzystających z tego elektronicznego dziennika) listu podpisanego przez prezydenta Warszawy dotyczącego reformy systemu oświaty.

 

 

Sprawa jest na początkowym etapie, jednak prokuratura przesłuchała już pracownika resortu edukacji i nauki. Dochodzenie ma na celu wyjaśnić "wszystkie okoliczności sprawy". W odpowiedzi na zapowiedź złożenia zawiadomienia w tej sprawie Trzaskowski ocenił, że "straszenie go prokuraturą" to "skrajna bezczelność". "Rządzący wykorzystują wszystkie dostępne środki i siły, by odebrać prerogatywy samorządom. A min. Czarnek pragnie szkoły, która nie uczy, tylko indoktrynuje" - stwierdził w grudniowym wpisie na Facebooku.(ms/pap)