Małoletnia była uczennicą klasy I gimnazjum prowadzonego przez stowarzyszenie. Feralnego dnia uczestniczyła w zajęciach wychowania fizycznego. Sala sportowa podzielona była kotarami na trzy części, gdzie każda klasa posiadała swój wydzielony sektor. Zajęcia odbywały się w sposób łączony tj. dziewczęta wraz z chłopcami mieli razem zajęcia.

Nauczycielskie oko mogło uchronić przed wypadkiem>>

 

Odszkodowanie dla uczennicy

Dwójka nauczycieli podzieliła klasę na 4 grupy, dwie grały w piłkę ręczną w „zbijaka”, dwie oczekiwały na swoją kolej. Część uczniów siedziała na ławeczkach, część z uwagi na ograniczoną liczbę miejsc na ławeczkach siedziała na podłodze. Wśród nich była powódka. Siedziała bokiem do boiska. W pewnym momencie została uderzona piłką, od tyłu w prawy bark.

Jeszcze tego samego dnia w poradni chirurgicznej szpitala wojewódzkiego rozpoznano u niej uraz w postaci zwichnięcia, skręcenia i naderwania stawów i więzadeł obręczy barkowej. Od tego czasu występowało u niej wypadanie barku. Prawie dwa lata po doznanym urazie, z powodu nawrotowego zwichnięcia barku prawego przeszła operację. Po zabiegu zaś długotrwałą rehabilitację. Biegły ocenił, że w skutek urazu doznała 15 proc. trwałego uszczerbku na zdrowiu.

 

Stowarzyszenie, które prowadzi szkołę nie uznało swojej odpowiedzialności za szkodę. Podnosiło, że zdarzenie miało charakter losowy niewynikający z działań lub zaniedbań nauczyciela. Poszkodowana uczennica po wypadku otrzymała od towarzystwa ubezpieczeniowego odszkodowanie w kwocie 700 zł z tytułu ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków.

 

 

Za dużo uczniów na sali, za mało miejsc

Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał, że organ prowadzący szkołę ponosi odpowiedzialność za wypadek i uraz uczennicy. Sąd wskazał, że skoro nauczyciele podzieli uczniów na zajęciach na mniejsze grupy, które na zmianę grały „w zbijaka”, to grupa uczniów oczekujących winna mieć zapewnione bezpieczne miejsce, w którym powinna oczekiwać na swoją. Skoro uczennica, tak jak inni uczniowie siedziała na boisku, to oznacza, że była niewystarczającą ilość miejsc dla wszystkich uczestniczących w zajęciach. Zatem, szkoła nie wywiązała się z ciążącego na niej obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa uczniom w czasie zajęć organizowanych szkołę.

Sąd podkreślił, że szkoła powinna ograniczyć liczbę dzieci uczestniczących w trakcie jednej godziny lekcyjnej wychowania fizycznego poprzez ich podział na dwie oddzielne grupy zajęciowe i nie przeprowadzać zajęć łączonych lub zapewnić swobodne miejsce oczekiwania każdemu na swoją kolej. Nadto, o ile uczennice siedząc na ławkach na wprost boiska miały możliwość reakcji na zagrożenie, to powódka siedząc bokiem, poniżej poziomu osób siedzących na ławkach nie miała takiej możliwości w przypadku piłki lecącej do niej z tyłu lub z boku.

 

 

Odszkodowanie od stowarzyszenia z odpowiedzialnością na przyszłość

Sąd zasądził więc od stowarzyszenia na rzecz poszkodowanej 60 tys. zł tytułem zadośćuczynienia. Przyznał też powódce ponad 14 tys. zł odszkodowania za zakup ortezy, konsultacje ortopedyczne i rehabilitacyjne, koszty dojazdu na te konsultacje, terapię manualną, turnus rehabilitacyjny oraz wizyty u lekarza.

Ustalił też odpowiedzialność organu prowadzącego szkołę na przyszłość za skutki wypadku. Uzasadnił, że uszkodzenia ciała powódki mają trwały i nieodwracalny charakter. Istnieje prawdopodobieństwo, że aktualny stan zdrowia nie ujawnił jeszcze wszystkich skutków uszkodzenia ciała

 

Wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie z dn. 24 stycznia 2020 r. sygn. akt: I C 22/19