W przedstawionej 17.06. przez premiera Donalda Tuska i szefa jego doradców Michała Boniego obszernej analizie „Polska 2030 – Wyzwania rozwojowe” znalazły się również analizy i rekomendacje dotyczące oświaty i nauczycieli.
„Nie da się w przewidywalny sposób efektów inwestycji w kapitał ludzki jedynie zwiększając nakłady. Według większości autorytetów w dziedzinie edukacji, wpływ jakości nauczycieli na wyniki uczniów jest kluczowy – ważniejszy od wielkości klas, wyposażenia szkół czy nakładów finansowych na edukację” – czytamy w opracowaniu. Według jego autorów, „przyzwyczailiśmy się, że za niską jakość nauczania odpowiedzialne są niskie wynagrodzenia w oświacie. Obecnie problemem jest jednak nie tyle wysokość pensji nauczycielskich, ile cały system wynagradzania – mało motywujący i przyczyniający się do negatywnej selekcji do zawodu. Przeciętny nauczyciel zarabia w Polsce około 3 tys. złotych, a więc mniej więcej średnią krajową. Jednak średnie zarobki nauczycieli początkujących w zawodzie i wynagrodzenia nauczycieli dyplomowanych dzieli przepaść. Stażysta zarabia jedynie ok. 40 proc. pensji nauczyciela dyplomowanego”. Analitycy Boniego chcieliby ścisłego powiązania wynagrodzenia nauczycieli z „charakterem ich pracy”, tzn. by zarobki w szkołach podstawowych, gimnazjach i liceach były zróżnicowane. Sugerują też, że początkujący nauczyciele w ciągu pierwszych 3-5 lat powinni być zatrudnienia na bardziej elastycznych warunkach, to znaczy, by łatwiej można ich było zwolnić. Zespół nazywa to „fluktuacją wśród młodych nauczycieli”.
Kolejnym problemem – zdaniem autorów analizy – jest system kształcenia nauczycieli. „Niestety, przeważająca ich część jest kształcona na uczelniach wciąż według modelu z XIX w., kładącego nacisk na przekazanie encyklopedycznej wiedzy o historii doktryn pedagogicznych i psychologicznych. Marginalnie i w sposób anachroniczny poruszana jest tematyka neurobiologicznych aspektów uczenia się, brakuje zajęć o charakterze praktycznym, nie są rozwijane w ogóle umiejętności interpersonalne nauczycieli, potrzebne przecież nie tylko w trakcie przekazywania wiedzy, ale również do lepszej współpracy z gronem pedagogicznym i rodzicami” – czytamy w opracowaniu.
Autorzy uważają, ze trzeba zmienić Kartę Nauczyciela: „Biurokratyczny status nauczyciela określony dzisiaj w pochodzącej sprzed ponad 20 lat Karcie Nauczyciela oraz w przepisach o awansie i o kwalifikacjach demotywuje najlepszych i najbardziej kreatywnych do podjęcia pracy w tym trudnym zawodzie”.
Autorzy raportu zakładają zrównanie w ciągu najbliższych 20 lat wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, a także wydłużenia go do 67 lat- dotyczyć ma to także nauczycieli
W raporcie proponuje się m.in. upowszechnienie wychowania przedszkolnego, poprawę jakości nauczania szczególnie w naukach ścisłych, weryfikowanie kompetencji nauczycieli, silne zróżnicowanie ich płac w zależności od wyników kształcenia, powiązanie szkół (także podstawowych i gimnazjalnych) z biznesem.
Analitycy przewidują, że w 2030 r. 100 proc. dzieci będzie miało dostęp do edukacji przedszkolnej, a polscy uczniowie znajdą się w pierwszej dziesiątce krajów OECD w badaniu PISA.
 
Źródło: Głos Nauczycielski, 17.06.2009 r.