Minister przekonywała, że nowa baza danych nie będzie miała nic wspólnego z inwigilowaniem uczniów. - Tylko i wyłącznie rodzic będzie miał informacje z jakiego rodzaju porady korzysta jego dziecko. Jeśli uzna, że szkole może się to przydać, udostępni tę informację - mówiła szefowa MEN. Ale unikała jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy w bazie na pewno znajdzie się informacja, że dziecko w ogóle z pomocy psychologa korzystało. - To nie jest tak, że ta informacja będzie automatycznie szła za dzieckiem czy będzie znana każdemu. Dzisiaj ta opinia psychologa często i tak leży w pokoju nauczycielskim - powiedziała Hall. I dodała, że niepotrzebne dane będą z bazy znikać po pięciu a czasem już po dwóch latach.
Źródło: Gazeta Wyborcza, 18.04.2011 r.







