Bezrefleksyjne obniżanie wymagań nie pomaga uczniom z dysleksją

Wbrew obiegowej opinii dysleksja nie jest wymówką, którą wykorzystuje się, aby dostać fory na egzaminie. Zresztą ciągłe obniżanie egzaminacyjnej punktacji wcale nie służy uczniom dotkniętym tym problemem - pisze "Dyrektor Szkoły".

Pierwszym i bardzo ważnym elementem działania nauczyciela powinno być dążenie do wczesnej, przesiewowej diagnozy trudności dziecka oraz skierowanie na pogłębione badania do specjalistów (psychologa, pedagoga, pediatry) w celu wykluczenia lub potwierdzenia wstępnego rozpoznania. Kolejnym etapem – nie mniej ważnym – jest budowanie (m.in. na podstawie opinii poradni psychologiczno-pedagogicznej) wyspy kompetencji dziecka (znalezienie i rozwijanie takiej dziedziny, w której uczeń jest mocny, i rekompensowanie nią poczucia słabszych efektów osiąganych w innych obszarach). Niezbędny jest stały kontakt z nauczycielem terapii pedagogicznej i wspieranie ucznia w zajęciach korekcyjno-kompensacyjnych, konsultowanie, jakie są aktualne możliwości dziecka, np. jeśli chodzi o czytanie tekstów. Przytaczając autorytet prof. Marty Bogdanowicz, przypominamy, że dostosowanie wymagań to nie obniżanie wymagań programowych, to z jednej strony zastosowanie łagodniejszych kryteriów, metod i form egzekwowania wiedzy (nieprzekraczalną granicą są wymagania zawarte w podstawie programowej!), a z drugiej – prawo do oczekiwania dodatkowej pracy nad trudnościami. Możemy mówić o podstawowych zasadach, którymi powinny rządzić się działania podejmowane przez wszystkich nauczycieli wobec ucznia z ryzykiem dysleksji: - najkorzystniejsze zapamiętywanie u dzieci ryzyka dysleksji daje uczenie się polisensoryczne (wielozmysłowe), dziecku będzie łatwiej, gdy będzie mogło to samo usłyszeć, zobaczyć, powąchać, poczuć, posmakować, przeżyć, poruszać itp.;- uczniowie ze specyficznymi trudnościami w nauce źle reagują na presję czasu, należy wydłużać im czas na przepisywanie, sprawdziany, klasówki lub zmniejszać liczbę zadań; - dzieciom potrzeba też więcej czasu, dodatkowych wzmocnień i wielu powtórzeń, by opanowały nowy materiał; mówi się, że w przypadku dzieci z dysleksją obowiązuje zasada „przeuczenia”, czyli kilkanaście razy więcej powtórzeń tych samych treści w różnych ćwiczeniach niż w przypadku niedyslektyków;- dyslektycy mogą mieć trudności z planowaniem, organizacją i zarządzaniem czasem, materiałami oraz zadaniami, ważne jest więc, by pomóc im opanować chaos w zeszycie czy podręczniku. Dobrym sposobem jest uczenie dzieci szczególnego rodzaju notowania, jakim są tzw. mapymyśli. Mindmapping to innowacyjny sposób przedstawiania niektórych zagadnień, ułatwiający organizowanie i zapamiętywanie informacji. Do ich tworzenia używa się rysunków i krótkich haseł. Według zaleceń autorów tej metody (Tony’ego i Barry’ego Buzana) notatki powinny przyjmować promienistą strukturę, co odzwierciedla sposób myślenia opierający się na tworzeniu ciągu następujących po sobie skojarzeń; - wskazane jest włączanie ucznia do rywalizacji tam, gdzie ma szanse, mobilizowanie do wysiłku i zwracanie uwagi na ukończenie zadania. Warto podkreślić, że pomoc uczniowi z dysleksją nie jest tylko zadaniem wychowawcy w ramach edukacji wczesnoszkolnej czy nauczyciela języka polskiego. Najbardziej widoczna postać trudności dotyczy co prawda umiejętności czytania i pisania, ale problemy pojawiają się też na innych przedmiotach, a ich nasilenie jest ściśle związane z rodzajem dysfunkcji.

Źródło: www.oswiata.abc.com.pl/dyrektor-szkoly/czytaj/-/artykul/bezrefleksyjne-obnizanie-wymagan-nie-pomaga-uczniom-z-dysleksja, stan z dnia 17 lipca 2013 r.

Data publikacji: 17 lipca 2013 r.