Takie zmiany przewiduje projekt nowelizacji Prawa o szkolnictwie wyższym, które w założeniach ma wejść w życie od 1 października 2013 roku – wraz z rozpoczęciem nowego roku akademickiego.  Nowelizacja przewiduje, iż uczelnie będą mogły zwiększyć liczbę przyjęć o 2 proc. w stosunku do liczby osób przyjętych w roku poprzednim. 
 
Eksperci uważają, że doprowadzi to w dłuższym okresie do ograniczenia liczby miejsc na bezpłatnych studiach. Już teraz na części kierunków trudno rozdać wszystkie indeksy, a terminy zakończenia rekrutacji są przedłużane kilkakrotnie. Dla uczelni to duży problem – dotacja z budżetu idzie za studentem – jeżeli będzie ich mniej to będzie także mniej pieniędzy. 
 
W celu utrzymania dotychczasowego finansowania szkoły wyższe będą musiały przyjmować kandydatów z coraz niższymi umiejętnościami. Jak podkreślają przedstawiciele uniwersytetów, czasami trudno przewidzieć wynik rekrutacji – w jednym roku cześć kierunków cieszy się większą popularnością – a w innym znacznie większą.  „ To spowoduje, że liczba tych bezpłatnych [studentów – red.] będzie sukcesywnie spadać”, uważa prof. Ryszard Cach z Uniwersytetu Wrocławskiego. 
 
Szczególnie dramatyczna będzie sytuacja na studiach humanistycznych. Na spadająca popularność tych kierunków nakłada się narastający niż demograficzny. Przełoży się to na spadek liczby studentów-humanistów i ograniczenia finansowe w uczelniach ich kształcących. 
Co więcej, obecna polityka ministerstwa nauki zakłada promowanie studiów technicznych – uczelnie, które chcą zwiększyć limity przyjęć nie mają praktycznie szans, jeżeli będą wnioskować o zwiększenie limitów na studiach humanistyczne. Minister kieruje się swoim uznaniem – nie wiążą go w tym zakresie żadne przepisy prawa.