Tutoring to metoda pracy z jednym studentem - opiera się na relacji, która budowana jest najczęściej na okres najczęściej przez okres jednego semestru podczas kilku spotkań (tutoriali). Stosuje go coraz więcej uczelni - tego rodzaju programy realizowane są m.in. na politechnikach w Warszawie i we Wrocławiu. Nie jest to jednak wyłącznie metoda dla "ścisłowców" - coraz częściej po to narzędzie zaczynają też sięgać wydziały prawa i to z bardzo dobrym skutkiem.

E-learning prawniczy w czasach koronawirusa, czyli jak lepiej, szybciej i na dłużej przyswoić wiedzę >


Gratka dla najlepszych

Program tututoringu uruchomiła Krakowska Akademia im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego w Krakowie. Dr hab. Anna Kargol, profesor Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego zaznacza, że nie ma przepisów, na podstawie których osoby, które korzystały z programu tutoring mogłyby uzyskiwać dodatkowe uprawnienia. Nie oznacza to jednak, że udział w tym programie nie jest dla nich ważnym doświadczeniem. - Program tutoring jest bezcenny. Na studiach prawniczych mamy wielu studentów na roku. Udział w programie pozwala studentowi na pracę z tutorem w parze. Student niejako staje się asystentem tutora. Przykładowo: może praktykować w jego kancelarii, wybrać się z nim na rozprawę sądową, pomoże w przygotowaniu pisma procesowego – zwraca uwagę prof. Kargol. Podkreśla, że zwykle wyróżniający się i uzdolnieni studenci nawiązują w trakcie zajęć kontakt z wykładowcami, ale takiego kontaktu nie można równać z relacją, która może wytworzyć się dzięki udziałowi w programie tutoringu.

 

Jak wskazuje dr Adam Strzelec, adiunkt na Akademii im. Frycza Modrzewskiego w Krakowie,  w programie biorą udział najlepsi studenci kierunku prawo.
- Poza odzwierciedlającą ich wiedzę wysoką średnią ocen, która wyróżnia ich na tle pozostałych studentów, cechuje ich jeszcze coś, czego coraz częściej brakuje u młodych ludzi – zainteresowania rozwojem osobistym i stałym podnoszeniem swoich kompetencji. Dzięki udziałowi w tutoringu czują się docenieni. Mogą dokonać wyboru tutora, kierując się swoimi zainteresowaniami naukowymi i planami na przyszłość - mówi. Podkreśla, że tutoring to szansa na zdobycie wiedzy praktycznej i poznania od kuchni zawodu adwokata i radcy prawnego. - Jest to o tyle cenne, że w wielu przypadkach weryfikuje ich wyobrażenia o danych zawodach prawniczych i pozwala im podjąć bardziej przemyślane decyzje w wyborze właściwej aplikacji – mówi.

 



To, że tutoring to nagroda dla najlepszych studentów, podkreśla również dr Olga Maria Piaskowska z Uniwersytetu SWPS w Warszawie.  -  Skoro tutoring polega na tym, że mamy do czynienia ze spersonalizowanym wsparciem, to podopieczny również musi się zaangażować. Podopieczny powinien wiedzieć, co chce osiągnąć, np. przygotować artykuł naukowy, uzyskać staż w określonej instytucji. Na spotkaniach tutoringowych będziemy starali się do tego celu dążyć. Tutoring nie służy ciągnięciu studenta za uszy, ale aby starać się zrealizować określony cel – mówi dr Piaskowska.

 

Szansa na karierę naukową i wejście na rynek pracy

Tutoring daje szansę na rozwój naukowy. - studenci w ramach współpracy mogąc brać udział w badaniach naukowych czy publikacjach. - Ma to często wpływ na decyzję młodych ludzi w przedmiocie kontynuowania nauki na studiach doktoranckich – mówi dr Adam Strzelec - Z doświadczenia wiem, że osoby, które brały udział w programie tutoringu mają większe szanse na rynku pracy. Z powodzeniem kończą aplikacje i są świetnie zapowiadającymi się praktykami – dodaje dr Strzelec. Jego zdaniem tutoring jest doskonałym uzupełnieniem studiów prawniczych dla ambitnych studentów.

 

Dr Piaskowska wyjaśnia, że tutor i jego podopieczny powinni przede wszystkim ustalić cel, jakiemu ich współpraca ma służyć.
- Przystępując do tutoringu, należy założyć cel, jakiemu wspólna praca ma służyć. Najbardziej cenna jest praca indywidualna. Nie ma możliwości jej uniknięcia jak na standardowych zajęciach, bo np. mamy 20 osób w grupie. Praca jeden na jeden wymaga dużego zaangażowania od obu stron, ale daje też określone efekty – mówi.

 


Starszy student może wesprzeć młodszego kolegę

Nie ma przepisów, które określałyby, kto może zostać tutorem. Tutor powinien być odpowiednio przeszkolony, np. mieć co najmniej ukończony kurs podstawowy z tutoringu lub studia podyplomowe w tym kierunku. Dr Piaskowska podkreśla, że zdarza się, że na polskich uczelniach funkcjonują rozwiązania wspierające studentów, które są określane tutoringiem, ale nim de facto nie są – np. prace warsztatowe lub nieusystematyzowane ćwiczenia.

 


 

- Tutoring rówieśniczy polega na tym, że student starszego roku opiekuje się studentem młodszego roku. Metodę tę stosowaliśmy w studenckiej poradni prawnej. Starsi studenci, będący już drugi rok w poradni, opiekowali się młodszymi studentami – opisuje dr Piaskowska. Podkreśla, że to nauka oparta o naśladownictwo. Tematowi temu poświęciła artykuł, przygotowany wraz z Maksymilianem Bieleckim i Piotrem F. Piesiewiczem.
- Metoda tutoringu rówieśniczego całkiem dobrze się przyjęła. Zakładamy, że tutorem jest ten, który jest starszy, ma większą wiedzę i może pomóc młodszemu koledze – wskazuje dr Piaskowska