Przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej gościli we wtorek na poznańskiej AWF, gdzie zaprezentowali projekt "Legia Akademicka". Podczas wykładu adresowanego głównie do studentów opowiadali o specyfice projektu, możliwościach dołączenia i korzyściach wynikających z uczestnictwa.

 
Rektor uczelni Dariusz Wieliński przyznał, że rekrutacja wśród sportowych studentów do wojskowego projektu jest w tym przypadku czymś całkowicie naturalnym.
 
"Można powiedzieć, że akurat uczelnie sportowe mają ku temu doskonały +materiał ludzki+. My też dodatkowo posiadamy wykwalifikowaną kadrę, która jest w stanie poprowadzić część teoretyczną zajęć. Na naszych studiach prowadzimy specjalność wychowanie fizyczne w grupach dyspozycyjnych i chyba jako jedyni w Polsce mamy w swoich strukturach Zakład Sportów i Edukacji Obronnej. Dlatego byliśmy dobrze przygotowani na to, żeby zgłosić chęć uczestnictwa w projekcie" - powiedział PAP.
 
Jego zdaniem Legia Akademicka jest to idea, którą warto wspierać
 
"Oczywiście, nic nie zastąpi wojska zawodowego. Natomiast rezerwy są również ważne, a przy okazji reorganizacji armii, gdzieś to zginęło" – podkreślił
 
Rekrutacja trwa do 10 grudnia, na uczelni już powstały dwie pełne grupy liczące po 30 osób.
 
"Liczymy, że jeszcze jedna taka grupa powstanie. Przyjmujemy zgłoszenia też od innych poznańskich studentów, których uczelnie nie dołączyły do Legii Akademickiej. Nie ma żadnych ograniczeń wiekowych. Zajęcia wojskowe będą odbywać się głównie w weekendy, dlatego nie powinno być kłopotów z pogodzeniem z +normalną+ nauką" – zaznaczył rektor AWF.
 
Projekt przewiduje, że zajęcia teoretyczne w wymiarze 30 godzin muszą zakończyć się do 30 kwietnia. Po ich zaliczeniu studenci uzyskają zaświadczenia, które zostaną przesłane do wojskowych terenowych oddziałów administracyjnych. A te wyślą karty powołania na część praktyczną.
 
Koordynator projektu z ramienia MON Grzegorz Matyasik przyznał, że z przeprowadzonych badań wynika, że studenci przystępujący do programu chcą przede wszystkim sprawić się w nietypowych warunkach i przeżyć przygodę.
 
"Z ankiet wynika również, że chcą stać się bardziej zorganizowaną i zdyscyplinowana osobą. Wpis do CV też jest tu istotny, bo mogą wówczas pokazać to swojemu przyszłemu pracodawcy. Nie jest ważny dla nich aspekt finansowy, bo przypomnę, że za każdy dzień szkolenia, tak jak każdy żołnierz rezerwy, otrzymują po 90 złotych z groszami" – wyjaśnił Matyasik.
 
Koszt szkolenia w nadchodzącym roku akademickim wyniesie ponad 200 mln zł, z czego ok. 1,5 mln pokryje resort nauki, a główną część - Ministerstwo Obrony Narodowej.
 
Marcin Pawlicki (PAP)