W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, tzw. Konstytucji dla Nauki. Ustawa trafiła do prac w komisjach.
Uczelnie będą miały trzy organy: senat, rektor i rada uczelni. Mimo pewnych wątpliwości podczas konsultacji, podtrzymano pomysł, że to rada będzie wybierać rektora.Nowym pomysłem jest dodanie możliwości, by statut modyfikował te zasady.
Monika Sewastianowicz: Czy nowe prawo faktycznie ma szansę przyczynić się do wzrostu jakości szkolnictwa wyższego?
Tak. Wynika to z tego, że wzmacnia sferę governance ułatwiając sprawowanie bardziej efektywnego zarządu w uczelniach, zwiększa wymagania wobec kadry akademickiej mobilizując ją do większego wysiłku oraz zmniejsza bariery biurokratyczne.
Sporną jest kwestia autonomii uczelni – część środowiska naukowego ocenia, że będzie ona mniejsza, czy wprowadzenie rad uczelni i osób z zewnątrz jest zagrożeniem dla autonomii?
Ustawa zwiększa autonomię szkół wyższych. Rada uczelni wybierana przez senat jest jej organem wewnętrznym. Udział w radzie osób spoza uczelni wzbogaca jej ogląd z otoczenia wspomagając rektora w podejmowaniu decyzji o charakterze strategicznym.
Sejm za dalszymi pracami nad "Konstytucją dla Nauki">>
Jakie są najlepsze, a jakie najgorsze rozwiązania wprowadzone przez nową ustawę?
Najlepsze rozwiązania dotyczą sfery ustrojowej, szkół doktorskich i nadawania stopni naukowych, a także regulacji na rzecz różnicowania się uczelni. Za mniej trafne można uznać zredukowanie przepisów dotyczących organów przedstawicielskich, co może zagrażać ich tożsamości.
Co należałoby poprawić w procedowanym przez Sejm projekcie?
Przykładowo, Senat dokonując wyboru rady uczelni powinien wskazywać jej przewodniczącego z grona osób z zewnątrz. Zadania organów przedstawicielskich powinny zostać wskazane w ustawie.
Szkolnictwo wyższe w Polsce. Ustrój, prawo, organizacja>>