Pytany, czy obawia się rekonstrukcyjnej miotły, minister nauki przyznał, że „zawsze istnieje jakaś obawa”. – Ostateczną decyzję podejmie premier Donald Tusk w uzgodnieniu z liderami poszczególnych ugrupowań wchodzących w skład rządu. Nie mniej jednak liczę, że Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego pozostanie w niezmienionym kształcie. Tego właśnie oczekują środowiska akademickie – powiedział.
Na uwagę dziennikarza, że resort nauki i szkolnictwa wyższego mógłby zostać wcielony do ministerstwa edukacji, Kulasek odparł, że „to byłby błąd”. – To są dwa różne systemy, wymagające oddzielnego podejścia, a rozbieżność pojawia się już w tak podstawowej rzeczy jak finansowanie. Nauka i szkolnictwo wyższe są finansowane z budżetu państwa, a środkami na edukację dysponują samorządy. Te resorty muszą być rozdzielone, żeby odpowiednio zadbać o interes świata naukowego i wywalczyć dodatkowe pieniądze na naukę i szkolnictwo wyższe. Rząd ma dziś tego pełną świadomość – podkreślił.
Minister nauki przyznał, że „ten rząd jest być może zbyt obfity”. – W niektórych miejscach jest na przykład kilku wiceministrów z tego samego ugrupowania, co należałoby ukrócić, ale rekonstrukcja trwa jednak zdecydowanie za długo. To powinno być jednoznaczne, szybkie cięcie. Powinniśmy się zająć pracą dla Polek i Polaków, a nie zajmować się sobą i trzeba zrobić to jak najsprawniej – podsumował. (ms/PAP)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.








