O oczekiwaniach wobec ustawy opowiada w "Rzeczpospolitej", Tomasz Tokarski przewodniczący Parlamentu Studentów RP.
- Zbyt entuzjastycznie założono, że uczelnia sama sobie poradzi z ochroną interesów studenckich, bez pełnej weryfikacji ministerialnej lub sądowoadministracyjnej. My chcieliśmy, żeby student miał prawo odwołać się do sądu administracyjnego od każdej decyzji wydanej przez organy uczelni w sprawach studenckich. Obecnie bowiem np. decyzja dziekana o odmowie zmiany promotora czy decyzja ws. zmiany kierunku jest decyzją ostateczną – stwierdził Tomasz Tokarski.
Podkreśla również, że umowy powinny szczegółowo określać, za co płaci student.
 
Źródło: "Rzeczpospolita", stan z dnia 3 października 2017 r.