Prezydent podpisał nowelizację ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym w środę. Nowe przepisy mają m.in. ułatwić dostęp do studiów osobom dojrzałym, zmobilizować uczelnie do prowadzenia studiów o coraz lepszej jakości, a także pomóc uczelniom w radzeniu sobie z niżem demograficznym. Nowela wejdzie w życie 1 października br.

"Ta nowelizacja była potrzebna. Jest w niej wiele zapisów, które satysfakcjonują środowisko studenckie, m.in. darmowy drugi kierunek studiów, zapisy dotyczące umowy student-uczelnia czy uznawalność efektów kształcenia" - wymienił w rozmowie z Mueller.

Zobacz: Odpłatność za drugi kierunek studiów sprzeczna z konstytucją>>>

Stwierdził, że jedną z najważniejszych zmian dla studentów, które wprowadza nowelizacja, jest zlikwidowanie opłat za drugi i dalsze kierunki studiów. Mueller zwrócił jednak uwagę, że nowelizacja nie zwalnia w tym roku z opłat osób, które zaczęły studia na drugim lub kolejnym kierunku w roku 2012/2013. Według rozmówcy takich osób może być ponad 300. Za studia nie będą jednak musiały płacić ani osoby, które chcą zacząć drugie studia w tym roku, ani studenci, którzy skończyli właśnie pierwszy rok na drugim kierunku.

Mueller stwierdził, że inną pozytywną dla studentów zmianą w nowelizacji jest kwestia przedawnienia roszczeń uczelni wobec studenta. Chodzi o czas, po jakim uczelnia nie może już żądać od studenta np. opłaty za czesne. Takie przedawnienie następować będzie już po trzech latach od powstania zobowiązania. Wcześniej termin ten nie był precyzyjnie ustalony. Sądy orzekały niekiedy, że przedawnienie może nastąpić nawet dopiero po 10 latach. Po takim czasie student często nie mógł już np. udowodnić, że uczelni już zapłacił. "Nowy zapis ureguluje duży obszar nieczystej działalności uczelni - zwłaszcza niepublicznych - które sprzedawały długi - a czasem też fikcyjne długi - firmom windykacyjnym" - zaznaczył Mueller i przyznał, że dotychczas spraw dotyczących tej kwestii było w Polsce co najmniej kilka tysięcy.

Zobacz: Aby mieć pracę - rozsądnie wybieraj kierunek studiów>>>

Kolejną ważną zmianą są według Muellera umowy między studentem a uczelnią. "Udało nam się wywalczyć w nowelizacji zapisy, że uczelni nie wolno będzie pobierać od studenta opłat, które nie są wyszczególnione w umowie student-uczelnia" - stwierdził szef PS RP. Dodał, że uczelnia będzie mogła zmienić opłaty tylko za pomocą aneksu do umowy. "Nie może więc dojść do sytuacji, kiedy student dopiero przy okienku kasy zostanie powiadomiony, że opłata została zwiększona" - stwierdził Mueller. Wyjaśnił, że do tej pory wysokość opłat regulowana była zarządzeniami rektora, które można było łatwo zmienić.

Studentom nie udało się za to wywalczyć, by uczelnie wpisywały do umów student-uczelnia programy studiów i efekty kształcenia. "Trzeba będzie się o to starać przy kolejnych nowelizacjach" - zaznaczył rozmówca. Wytłumaczył, że student w umowie z uczelnią dowiaduje się, ile płaci za program studiów. "Ale nie do końca jest ustalone, jaki ten program studiów jest" - podkreślił Mueller. Sprecyzował, że program jest studentom udostępniany, ale uczelnia nie ponosi żadnych konsekwencji, jeśli rażąco taki program zmieni.

W ustawie wprowadzono też drobniejsze zmiany, na których zyskają studenci. I tak od najbliższego roku akademickiego o stypendium rektora będą się mogli ubiegać również studenci pierwszego roku - finaliści ważnych olimpiad tematycznych (o ile kierunek ich studiów jest zgodny z tematyką olimpiady). Dotychczas o stypendium rektora można się było starać dopiero po ukończeniu pierwszego roku studiów. O takie stypendium będą się też mogli ubiegać studenci na kierunkach, na których uczy się mniej niż 10 osób. Wcześniej nie było to możliwe.

Zobacz: Absolwent traci ubezpieczenie zdrowotne po obronie pracy dyplomowej>>>

Nowelizacja zakłada też, że aby ukończyć studia, niezbędne jest wykonanie pracy dyplomowej. "Dotychczas obowiązek wykonania pracy dyplomowej nie był wpisany do ustawy. Wprowadzono go jednak tylnymi drzwiami, jakieś 2 lata temu poprzez rozporządzenie resortu" - wyjaśnił Mueller. PS RP był przeciwny obowiązkowej pracy dyplomowej - wcześniej na niektórych kierunkach - np. lekarskim, a czasem i na filologicznych - były tylko egzaminy. PS RP - widząc, że resort nauki tak czy inaczej obowiązek pracy dyplomowej wprowadzi - zaproponował jednak rozszerzenie definicji pracy dyplomowej. Dzięki temu za pracę dyplomową będzie mogło być uznane również wykonanie oprogramowania czy dokonanie artystyczne.

Zdaniem Muellera nowelizacja wprowadza wiele przydatnych mechanizmów. Są to m.in. możliwość potwierdzania efektów kształcenia, nowe zasady konsolidacji uczelni czy wprowadzenie podziału na studia o profilu ogólnoakademickim i praktycznym. "Powstaje teraz pytanie, czy uczelnie wykorzystają te narzędzia w sposób rozsądny. Dużym problemem szkolnictwa wyższego jest to, że są możliwości, ale pozostają one niewykorzystywane" - przyznał Mueller.

Ludwika Tomala (PAP)

lt/ agt/ mrt/ jbr/