Już na etapie powstawania tzw. Ustawy 2.0 eksperci zwracali uwagę na problemy z regulacjami dotyczącymi postępowania w sprawie nadania stopnia doktora. Brakowało wyraźnych etapów i postępowania odwoławczego. Ten błąd ma naprawić nowela, nad którą pracuje resort nauki, jednak może nie okazać się wystarczająca.

Czytaj: Stypendium doktoranckie to ok. 3 tys. zł>>

 

Brak precyzyjnych regulacji

Dodany przepis pozwoli na odmowę wszczęcia postępowania w sprawie nadania stopnia doktora, jeżeli osoba, która złożyła wniosek o wszczęcie tego postępowania, nie spełnia określonych w Ustawie 2.0 wymagań. Według art. 186 stopień doktora może uzyskać osoba, która:

  • posiada tytuł zawodowy magistra, magistra inżyniera albo równorzędny lub posiada dyplom dający prawo do ubiegania się o nadanie stopnia doktora w państwie, w którego systemie szkolnictwa wyższego działa uczelnia, która go wydała;
  • uzyskała efekty uczenia się dla kwalifikacji na poziomie 8 PRK, przy czym efekty uczenia się w zakresie znajomości nowożytnego języka obcego są potwierdzone certyfikatem lub dyplomem ukończenia studiów, poświadczającymi znajomość tego języka na poziomie biegłości językowej co najmniej B2;
  • posiada w dorobku co najmniej:

- artykuł naukowy opublikowany w czasopiśmie naukowym lub w recenzowanych materiałach z konferencji międzynarodowej, które w roku opublikowania artykułu w ostatecznej formie były ujęte w wykazie sporządzonym zgodnie z przepisami wydanymi na podstawie art. 267 ust. 2 pkt 2 lit. b, lub
- monografię naukową wydaną przez wydawnictwo, które w roku opublikowania monografii w ostatecznej formie było ujęte w wykazie sporządzonym zgodnie z przepisami wydanymi na podstawie art. 267 ust. 2 pkt 2 lit. a, albo rozdział w takiej monografii, lub
- dzieło artystyczne o istotnym znaczeniu;

  • przedstawiła i obroniła rozprawę doktorską;
  • spełniła inne wymagania określone przez podmiot doktoryzujący.

 

Odmowa i procedura odwoławcza

Nowela sprecyzuje też, że obrona rozprawy doktorskiej jest jawna – w Ustawie 2.0 zapomniano sprecyzować tej kwestii. Wyjątkiem będą rozprawy, których przedmiot objęty jest tajemnicą prawnie chronioną. Jest to zmiana na lepsze, bo dotychczas nie bardzo wiadomo było, co zrobić w przypadku osób, co do których jest oczywiste, że warunków do uzyskania stopnia doktora nie spełniają.

- Już na początku "drogi" podmiot doktoryzujący będzie miał narzędzie, by przerwać procedurę, która i tak nie miałaby szans na powodzenie: w projektowanym artykule podmiot doktoryzujący może bowiem odmówić wszczęcia ww. postępowania, gdy nie są spełnione pewne oczywiste przesłanki – tłumaczył Prawo.pl prof. Grzegorz Krawiec z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

 


 

Akt sprecyzowany, ale bez zmian w kompetencjach RDN

Jak jednak wyjaśnia profesor Hubert Izdebski, ta nowela to za mało, by rozwiać wszystkie wątpliwości dotyczące tego postępowania, problem dotyczy zwłaszcza tych doktorantów, którzy nie kształcą się w szkołach doktorskich. - Tradycyjnie, otwierało się przewód doktorski na dany tytuł rozprawy i powoływało promotora, jeżeli kandydat na doktora dawał podstawy do sądzenia, że rozprawę napisze, a więc przedstawił, bez względu na to, co to znaczyło, konspekt rozprawy) - i po otwarciu przygotowywał rozprawę pod kierunkiem promotora, mogąc zdawać egzaminy doktorskie - tłumaczy prof. Izdebski. Teraz nie jest to do końca jasne.

Jak tłumaczy prof. Izdebski, musi istnieć jakaś podwójna preprocedura - unormowana albo i nie w uchwale organu każdej z osobna jednostki doktoryzującej.  Dotyczy to powołania promotora oraz spełnienia przez kandydata wymogów - różnych w zależności od miejsca - uzyskania kwalifikacji poziomu 8 Polskiej Ramy Kwalifikacji (egzaminy, kolokwium, osobna praca pisemna). Warto nadmienić, że promotora można powołać również, gdy praca jest już gotowa, co sprawia, że może być on figurantem, bo w żaden sposób nie czuwa nad postępami doktoranta.

- Obecnie nie ma ustawowego wymogu wydania jakiegokolwiek aktu o wszczęciu postępowania, a nie bardzo wiadomo, jaki akt jest potrzebny do stwierdzenia, że kandydat lub rozprawa nie spełnia formalnych wymogów ustawowych. Teraz to się zmieni, bo nowela sprecyzuje, że będzie to postanowienie, ale zapomina poszerzyć kompetencji Rady Doskonałości Naukowej - mówi prof. Izdebski.  Wciąż nie będzie jasne - przy konieczności odpowiedniego stosowania k.p.a. - czy konieczne jest wydanie pozytywnego aktu wszczęcia postępowania oraz co należy robić w ramach preprocedury.

- Złośliwie można by powiedzieć, że autorów - i ustawy, i nowego projektu - należałoby skierować na zajęcia z postępowania administracyjnego, a ich dziełem zajmować się dopiero, jeżeli zaliczą ten przedmiot - podsumowuje prof. Izdebski.