Ok. 4 tys. młodych ludzi zebrało się w czwartek wieczorem w Paryżu, a mniejsze demonstracje zorganizowano w Tuluzie, Bordeaux, Nantes, a także przed siedzibą europarlamentu w Strasburgu. Front Narodowy, kierowany przez Marine Le Pen, zdobył w wyniku eurowyborów 24 mandaty w PE.

W stolicy Francji wznoszono okrzyki wymierzone w skrajną prawicę, na transparentach znalazły się hasła: "Nie dla Frontu Narodowego". W rozmowie z mediami protestujący zwracali uwagę, że "za antyunijną retoryką Frontu Narodowego jest również przesłanie ksenofobiczne, mowa nienawiści i odrzucania innych, co zupełnie nie przystaje do dzisiejszego świata". 
 
Komentatorzy podkreślają jednak, że frekwencja na czwartkowych demonstracjach była mniejsza niż w czasie poprzednich protestów przeciwko Frontowi Narodowemu.
Ostatni tak spektakularny sukces, choć na mniejszą skalę, Front Narodowy odnotował w 2001 roku, gdy ojciec Marine, Jean-Marie Le Pen, zajął drugie miejsce w wyborach prezydenckich we Francji. Wywołało to masowe protesty; tylko na ulice Paryża wyszło wówczas pół miliona ludzi. (PAP)