Nauczyciele stracą na zmianach w systemie wynagrodzeń
Projekt zakłada uproszczenie systemu wynagradzania nauczycieli. Średnie pensje nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego zastąpione zostaną wskaźnikami kalkulacyjnymi środków ogółem przeznaczonych na wynagrodzenia nauczycieli. MEN zapewnia, że zmiana nie wpłynie na wysokość środków wypłaconych pedagogom, a jednocześnie ułatwi zarządzanie pieniędzmi przeznaczonymi na wynagrodzenia nauczycieli.
ZNP negatywnie ocenia tę propozycję. Według Związku na skutek nowelizacji Karta Nauczyciela stanie się instrumentem do określenia maksymalnych wydatków JST na wynagrodzenia nauczycieli. Według Związku taki wniosek potwierdza wykreślenie z art. 30 ust. 3 KN sformułowania "co najmniej".
"W obowiązującym stanie prawnym organ prowadzący może przekraczać stawki średniego wynagrodzenia na poszczególnych stopniach awansu zawodowego, a tym samym przekraczać kwotę średniego wynagrodzenia." - zauważa ZNP. To oraz zastąpienie gwarancji średnich wynagrodzeń regułą wydatkową sprawi - zdaniem ZNP - że samorządy nie będą musiały wypłacać  nauczycielom średnich wynagrodzeń ani też wyrównywać ich jednorazowym dodatkiem uzupełniającym.
"Wprowadzana zmiana ma charakter oszczędnościowy i jest ukłonem w stronę żądań samorządów. Może skutkować zróżnicowaniem wynagrodzeń między nauczycielami „miejskimi” a tymi pracującymi na wsi. Uważamy, że samorządy będą miały większą możliwość manipulowania środkami na wynagrodzenia nauczycieli." - komentuje ZNP w opinii.

Urlop dla poratowania zdrowia powinien być udzielany po 10 latach pracy
Po nowelizacji prawo do urlopu będzie miał nauczyciel, który przepracował 20 lat (obecnie jest to siedem), a łączny czas wypoczynku wyniesie maksymalnie rok, a nie - jak teraz - trzy lata. O potrzebie udzielenia nauczycielowi urlopu orzeknie lekarz medycyny pracy i to w sytuacji, gdy stwierdzi stan zagrożenia chorobą zawodową.
Związek uważa jednak, że 20 lat to za długo.  Według ZNP urlop dla poratowania zdrowia powinien być udzielany maksymalnie po 10 latach pracy. W opinii Związek powołuje się na ekspertyzy  Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi, z których wynika, że jeśli celem urlopu dla poratowania zdrowia nauczycieli jest profilaktyka chorób zawodowych, proponowany limit stażu 20 lat jest znacznie zawyżony. Związek zwraca również uwagę na użyte w projekcie sformułowanie "po przepracowaniu nieprzerwanie 20 lat". ZNP zauważa, że pojęcia tego niesprecyzowano i nie wiadomo w praktyce, jakie zdarzenia przerywają okres pracy potrzebny do uzyskania uprawnienia do urlopu dla poratowania zdrowia.

Nowy urlop wypoczynkowy za słabo uregulowany
Sceptycznie ZNP podchodzi także do nowego wymiaru urlopu wypoczynkowego, który określić ma znowelizowana Karta Nauczyciela. Nauczyciele zatrudnieni w placówkach feryjnych będą mieli prawo do urlopu w wymiarze 47 dni roboczych w roku. Pedagodzy ci będą mieli prawo do nieprzerwanego wypoczynku w postaci co najmniej 28 dni kalendarzowych, a w przypadku dyrektora szkoły 14 dni kalendarzowych. Krótszy ma być urlop nauczycieli rozpoczynających karierę - będzie to 30 dni w roku. Związek zauważa jednak, że nowelizacja nie precyzuje, co nauczyciel miałby robić w szkole pod nieobecność uczniów, a proponowane zmiany prowadzą do wniosku, że część ferii zimowych i wakacji nauczyciel spędzałby w szkole.

Dodatek wiejski nie powinien wliczać się do wynagrodzenia
Nowelizacja uchylić ma przepisy dotyczące: dodatku mieszkaniowego, zasiłku na zagospodarowanie, prawa do lokalu mieszkalnego, prawa do osobistego użytkowania działki gruntu szkolnego, prawa do zajmowania mieszkań w budynkach szkolnych i użytkowanych przez szkoły. Pozostać ma za to dodatek wiejski, jednak na innych zasadach - po nowelizacji ma być uwzględniany w rozliczaniu środków wydatkowanych na wynagrodzenia nauczycieli.
Dodatek wiejski nie powinien być zaliczany do składników wynagrodzenia nauczycieli - uważa ZNP, ponieważ odbędzie się to kosztem pozostałych składników wynagrodzenia, których warunki wypłacania określane są przez organy prowadzące.
"Jesteśmy także przeciwni zniesieniu zasady, zgodnie z którą mieszkania w budynkach szkolnych i użytkowanych przez szkoły mogą być zajmowane wyłącznie przez nauczycieli i pracowników oświaty." - pisze ZNP w opinii.

Zmiany w procedurze awansu obniżą jakość kształcenia
Związek negatywnie ocenia zaproponowane w projekcie zmiany w procedurze awansu zawodowego nauczycieli.@page_break@

Po zmianach organem właściwym do nadania nauczycielowi mianowanemu stopnia nauczyciela dyplomowanego będzie organ prowadzący szkołę, odwołania od jego decyzji rozpozna organ sprawujący nadzór pedagogiczny. W postępowaniu awansowym nauczyciela ma brać udział również członek rady rodziców.  ZNP negatywnie ocenia oba te pomysły.
"Zmiana właściwości organu nadającego nauczycielowi mianowanemu stopień nauczyciela dyplomowanego z organu sprawującego nadzór pedagogiczny na organ prowadzący szkołę prowadzi do dalszego ograniczania kompetencji organu sprawującego nadzór pedagogiczny na rzecz jednostek samorządu terytorialnego, niejednokrotnie nieprzygotowanych na przejęcie nowych zadań, w szczególności związanych z oceną realizowanego przez nauczycieli procesu dydaktycznego, opiekuńczego i wychowawczego." - podkreśla Związek. W przypadku udziału rady rodziców w procedurze awansu, ZNP zwraca uwagę, że procedura ta ma sformalizowany charakter i oceną kompetencji nauczyciela powinni zajmować się profesjonaliści.

Postępowania dyscyplinarnego nie mogą prowadzić organy prowadzące
"Związek Nauczycielstwa Polskiego wyraża stanowczy sprzeciw wobec propozycji usytuowania komisji dyscyplinarnych przy jednostkach samorządu terytorialnego." - czytamy w opinii. MEN proponuje, by pierwszą instancją w postępowaniu dyscyplinarnym były komisje działające przy organie prowadzącym szkołę - w ich skład wchodziliby nauczyciele szkół prowadzonych przez daną jednostkę samorządu terytorialnego. Odwołania od ich orzeczeń miałyby rozstrzygać komisje działające przy wojewodzie (obecnie rozstrzygają one sprawy w pierwszej instancji, a odwołaniami zajmują się komisje działające przy ministrze).
Według Związku takie rozwiązanie sprawi, że orzeczenia w postępowaniach dyscyplinarnych nie będą obiektywne - w komisjach nie będą zasiadać profesjonaliści, a usytuowanie w środowisku lokalnym sprawi, że na członków komisji wywierane będą naciski.

Ewidencjonowanie zajęć przez nauczyciela to zbędna biurokracja
W projekcie resort edukacji zaproponował również wprowadzenie obowiązku rejestrowania zadań, jakie nauczyciel wykonuje poza prowadzeniem lekcji. "Związek opowiada się przeciw nakładaniu na nauczycieli biurokratycznego obowiązku rejestrowania realizowanych zajęć i czynności innych niż zajęcia prowadzone bezpośrednio z uczniami."- pisze jednak ZNP w opinii. Według ZNP resort powinien skupić się na upowszechnieniu wyników badania czasu pracy nauczycieli, które dowodzi, że pracują oni dłużej niż 40 godzin tygodniowo.

Jakość oświaty nie jest priorytetem MEN
"Projekt służy jedynie zmniejszeniu kosztów prowadzenia szkół objętych regulacjami Karty Nauczyciela, dalszemu ograniczeniu kompetencji organów nadzoru pedagogicznego oraz podporządkowaniu nauczycieli jednostkom samorządu terytorialnego. Propozycje zmian w Karcie Nauczyciela spotkały się z głęboką dezaprobatą środowiska nauczycielskiego." - podsumowuje Związek Nauczycielstwa Polskiego i podkreśla, że MEN tworząc projekt, zignorował uwagi dotyczące założeń, a także nie podjął dialogu ze środowiskiem oświatowym.
Pełna opinia na temat projektu dostępna jest na stronie internetowej ZNP.

Polecamy:
Projekt zmian w Karcie w końcu do konsultacji społecznych

O nowelizacji Karty Nauczyciela przeczytać można również w "Dyrektorze Szkoły" nr 10/2013>>