Szkoły od tygodnia wdrażają się w zdalne nauczanie i - jak zapewniał premier Mateusz Morawiecki - już  90 proc. z nich radzi sobie z tym całkiem dobrze. Według rodziców, uczniów i nauczycieli wcale tak różowo nie jest. Główny zarzut to nadmierna liczba prac domowych, których nie sposób odrobić w jeden dzień, zwłaszcza gdy rodzic nie może pomóc, bo jednocześnie pracuje.

Bezpłatne lekcje matematyki na YouTube>>

 

Lekcje przez internet

- Myślę, że ta epidemia wiele nas nauczy, zwiększy nasze zaufanie do narzędzi internetowych i wiele z wypracowanych rozwiązań zostanie z nami na stałe - mówi Prawo.pl Marek Pleśniar, dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. - Póki co to wszystko się organizuje i uważam, że nie można demonizować tego nagłaśnianego w mediach społecznościowych zarzucania dzieci pracami domowymi. Zbliżają się egzaminy ósmoklasisty i matury, więc nauczyciele wytyczają program i dbają o to, by uczniowie mieli się na czym skupić. Zresztą wielu dyrektorów opracowało u siebie zasady takiej pracy - np. część zaleciła nauczycielom, by prace domowe zadawać tak, by nie zajmowały one uczniom więcej niż 15 min. W ten sposób nie ma mowy o zarzucaniu pracą - dodaje.

 

 

 

 

Egzamin przez internet niemożliwy

Egzaminu przez internet na razie przeprowadzić się nie da. Mówił o tym zarówno dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej dr Marcin Smolik, jak i minister edukacji. Choć ten ostatni w piątkowym wystąpieniu już takiej możliwości całkowicie nie odrzucał. - To, co zakładaliśmy, że się wydarzy za kilka lat, czy miesięcy, musimy wdrażać w ciągu zaledwie kilku dni. Być może będziemy się zastanawiać nad jakąś wersją elektroniczną egzaminu, ale na razie żadna decyzja w tej sprawie nie zapadła - mówił.

 

 

W obecnej sytuacji prawnie wprowadzenie takich zmian nie byłoby specjalnie trudne. Ustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (tzw. specustawa koronowirusowa) umożliwia ministrowi edukacji regulowanie w drodze rozporządzenia wszystkich najważniejszych kwestii związanych z funkcjonowaniem szkół. Minister może wyłączyć stosowanie niektórych przepisów oświatowych, w tym w zakresie przeprowadzania postępowania rekrutacyjnego, oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów, przeprowadzania egzaminów i organizacji roku szkolnego. Zatem wystarczyłoby rozporządzenie.

 

Samodzielność pod znakiem zapytania

Od strony technicznej byłoby to dużo trudniejsze - wyzwaniem jest bowiem dopilnowanie, by praca uczniów była w pełni samodzielna. Kłopotem mogłoby umożliwienie wszystkim uczniom jednoczesnego pisania egzaminu, choć zapewne można byłoby przygotować większą liczbę zestawów zadań.

 

Jak mówiła Prawo.pl Magda Sochacka, dyrektor ds. Współpracy z Partnerami Biznesowymi PCG Academia, istniej już oprogramowanie, które pomaga przeprowadzić testy i ograniczyć ryzyko, że uczniowie lub studenci będą oszukiwać na egzaminie. Tłumaczy, że pojawiają się już systemy, które pomagają monitorować studentów rozwiązujących testy - jednym z nich jest Inspera wykorzystujący blokowanie pulpitu jako formę zabezpieczenia, umożliwia monitorowania online studentów podchodzących do egzaminu i rejestracji jego przebiegu. Jakimś sposobem jest też ograniczenie czasu na napisanie egzaminu.