Pensje nauczycieli w przyszłym roku mogą wzrosnąć maksymalnie o 5 proc., a nie, jak chcą związki, o 10 proc. Komisja Trójstronna rozpoczyna dzisiaj prace nad średniorocznym wskaźnikiem wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej. Rząd proponuje, aby wyniósł on 1 proc. W nieco lepszej sytuacji są inne grupy pracowników wynagradzanych za pośrednictwem budżetu, których podwyżki płac są ustalane w odrębny sposób, na wyższe niż 1-proc. podwyżki mogą liczyć m.in. nauczyciele.
Nauczycielskie związki zawodowe odrębnie negocjują z rządem wzrost płac. W trakcie pierwszego spotkania, które odbyło się w ubiegłym tygodniu, nie udało się nic ustalić. Kolejne jest planowane na początek sierpnia. Związki powołują się na ubiegłoroczne obietnice rządu, który zapewnił, że podwyżki w 2010 roku będą na takim samym poziomie jak tegoroczne. A w tym roku nauczyciele otrzymają dwie podwyżki po 5 proc. – w styczniu i wrześniu.
– Nie zgadzamy się na niższe podwyżki niż 10 proc. od stycznia przyszłego roku – mówi Andrzej Antolak z Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność.
Jego zdaniem rząd będzie chciał zaproponować nauczycielom podwyżki, rozpoczynając rozmowy od 1 proc. podwyżki kwoty bazowej, a górną granicą ma być 5 proc. Podobnie uważa Sławomir Wittkowicz, przewodniczący branży nauki, oświaty i kultury Forum Związków Zawodowych.
 
Źródło: Gazeta Prawna, 29.06.2009 r.