Zarząd Powiatu Białobrzeskiego (woj. mazowieckie) odwołał bez wypowiedzenia Iwonę C. ze stanowiska dyrektora miejscowego Liceum Ogólnokształcącego. Uzasadnił to koniecznością natychmiastowego odsunięcia kobiety. od pełnionej funkcji, ze wskazaniem na wyniki kontroli finansowo–administracyjnej przeprowadzonej w szkole.

 

Poważne zarzuty wobec dyrektorki

Zarzuty stawiane Iwonie C. były poważne. Miała ona udostępniać, bez zgody powiatu, pomieszczenia i sprzęt liceum konkurencyjnej placówce oświatowej, poświadczyć nieprawdę w oficjalnych dokumentach szkoły, dopuścić się szeregu nieprawidłowości finansowych, w tym pobierać składki na ubezpieczenie w wyższej wysokości niż wynikająca z oferty ubezpieczyciela oraz opłatę za korzystanie z szafek szkolnych. Zarząd powiatu złożył w tych sprawach zawiadomienie do prokuratury. Stwierdzono też brak odpowiedniego nadzoru pedagogicznego nad uczniami i zawiadomiono kuratorium oświaty. Zarząd powiatu podkreślał, że ilość oraz waga stwierdzonych uchybień skutkowały utratą zaufania do dyrektora i koniecznością natychmiastowego jego odwołania.

 

WSA: Uchybienia nie uzasadniały natychmiastowego odwołania

Iwona C. nie zgadzała się z uchwałą. Jej zdaniem zarzuty były błahe i naciągane. W żadnym wypadku, ani pojedynczo, ani łącznie, nie mogły stanowić podstawy jej natychmiastowego odwołania. W skardze do sądu administracyjnego domagała się zatem stwierdzenia nieważności uchwały. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie podzielił jej zapatrywanie i skargę uwzględnił. Sąd wziął skarżącą niejako w obronę. Wyjaśnił, że wprawdzie kontrola przeprowadzona w szkole przez powiat nie wypadła dla skarżącej pomyślnie, to jednak wnioski pokontrolne nie mogły uzasadniać jej zwolnienia.

Inaczej byłoby, gdyby ujawniono okoliczności tak drastyczne i rażąco sprzeczne z celami powołania, że „normalny” tryb odwołania ze stanowiska z końcem roku szkolnego nie mógłby być nawet rozważany. Tymczasem chodziło o nieprawidłowe gospodarowanie mieniem publicznym czy jednostkową zmianę zapisu w kontroli realizacji zajęć lekcyjnych. Z kolei twierdzenia o finansowych nadużyciach dyrektora szkoły zostały wyjaśnione na jej korzyść. Faktem jest, że szkoła nie zapewniła nadzoru nad organizacją pomocy psychologiczno-pedagogicznej dla jednej z uczennic. To jednak przypadek ten, jako odosobniony, nie świadczył o utracie kontroli nad procesem wychowawczym młodzieży. Żadna z tych okoliczności nie była też nagłym zdarzeniem, lecz wynikała z wyników kontroli doraźnej, do której skarżąca się już odniosła, i w przeważającej większości uchybienia zostały naprawione. Skargę kasacyjną wniósł Zarząd Powiatu.

 

NSA: Jedno rażące naruszenie wystarczyło

Naczelny Sąd Administracyjny przedstawił odmienne spojrzenie na sprawę. Zgodził się z sądem I instancji, że przyczyny zwolnienia dyrektora z jego funkcji powinny być na tyle poważne i nagłe, że muszą uzasadniać skorzystanie z nadzwyczajnego trybu, bez czekania na koniec roku szkolnego. Zdaniem NSA takie okoliczności w sprawie zaistniały.

 

Jako karygodną sąd ocenił sytuację, gdy dyrektor publicznego liceum przebywając na urlopie wypoczynkowym jednocześnie ma wpisane godziny pracy dydaktycznej w szkole, ale tych godzin nie prowadzi i pobiera za to wynagrodzenie. Osoba na stanowisku kierowniczym, w szkole, gdzie jej zachowanie powinno budzić zaufanie co do uczciwości i przestrzegania podstawowych zasad etycznych oraz sprawiedliwości, pobierała wynagrodzenie za pracę, którą nie wykonała. Nie miało znaczenia, że zdarzyło się to tylko raz. Zachowanie takie, całkowicie naganne i nie mogące być nijak usprawiedliwione, uzasadniało natychmiastowe odsunięcie takiej osoby od pełnionej funkcji. Jej pozostawienie stanowiłoby bowiem dowód, że osobom na stanowiskach kierowniczych wolno więcej. Negatywnie, zdaniem sądu, należało ocenić też sytuację, że mienie publiczne było wykorzystywane, bez zgody organu prowadzącego szkołę, do prowadzenia prywatnej działalności gospodarczej, i to jeszcze konkurencyjnej. Udostępnienie powierzchni sali gimnastycznej, sprzętów, a także skierowanie nauczycieli liceum do pracy w placówce powiązanej rodzinnie ze skarżącą, także samo w sobie wypełnia przesłanki zastosowania ww. regulacji. Do tego doszły zarzuty związane z pobieraniem nadmiernego ubezpieczenia oraz opłat za korzystanie ze sprzętów szkoły publicznej. Ocena tych samych okoliczności przez sąd I instancji była zatem zbyt pobłażliwa, a jako taka błędna. NSA uchylił zatem zaskarżony wyrok i skargę oddalił.

Wyrok NSA z 24 września 2025 r., sygn. akt III OSK 1837/24