Trybunał Konstytucyjny odrzucił 2.12. wniosek posłów Lewicy i Demokratów, którzy twierdzili, że ocena z religii wliczona do średniej narusza zasady rozdziału Kościoła od państwa, równości wobec prawa oraz prawa rodziców do wychowywania dziecka zgodnie z własnym sumieniem. Trybunał nie podzielił tej opinii.
– Wliczanie religii do średniej to konsekwencja konstytucyjnych wolności religii, a nie wspierania światopoglądu teistycznego – stwierdził sędzia Adam Jamróz. Wskazał, że przepisy dają możliwość wyboru między religią, etyką czy innym przedmiotem. 
Odrębne zdanie wyraziła jedynie wchodząca w skład trybunału Ewa Łętowska. - Wyrok opiera się na błędnym toku rozumowania. Nie uważam, by z faktu nauczania religii w szkole wynikała konieczność wystawiania ocen na państwowym świadectwie. Ale nawet jeśli, to włączenie religii do średniej, która ma potem wpływ na karierę szkolną, zdecydowanie narusza zasadę bezstronności państwa w sprawach religii. Państwo nie ma wpływu na to, że jakiś Kościół ma dominującą pozycję ze względu na liczbę wyznawców. Ale z zasady równouprawnienia wyznań i bezstronności państwa wynika dla państwa zakaz wzmacniania tej dominującej pozycji. A przepis o włączaniu oceny z religii do średniej w naszych warunkach zakaz ten narusza - mówiła sędzia Łętowska.
Z danych MEN wynika, że wybór pomiędzy etyką a religią jest tylko teoretyczny. Etyka prowadzona jest w 334 z blisko 32 tys. szkół (religia w 27,5 tys.). – Nie ma obowiązku organizowania etyki, jeśli w szkole nie zbierze się większa grupa chętnych – mówi Wiesław Włodarski, prezes Stowarzyszenia Dyrektorów Szkół Średnich. Dodaje, że wyrok TK nic nie zmieni: – Lekcja religii w szkole jest potrzebna, bo wielu uczniom zastępuje etykę. Jednak zmieniła status w oczach ucznia. Jedni chodzą na nią, by mieć wyższą średnią, a inni rezygnują, by jej nie pogarszać.
Satysfakcji z orzeczenia nie krył były minister edukacji Roman Giertych, który w lipcu 2007 r. wprowadził wliczanie oceny z religii do średniej ocen na świadectwie. – Chodziło o to, żeby religia nie była lekcją trzeciej kategorii, na którą się przychodzi, żeby odrabiać pracę domową z innych przedmiotów – tłumaczy.
W ocenie rzecznika episkopatu ks. Józefa Klocha wczorajsze orzeczenie jest „oddaniem sprawiedliwości wobec uczniów”. – Wliczanie oceny z religii do średniej wszystkich ocen na świadectwie powinno być czymś zwyczajnym i dziś Trybunał to potwierdził – mówi.
Ksiądz prof. Piotr Tomasik, koordynator Biura Programowania Katechezy przy Komisji Episkopatu ds. Wychowania Katolickiego, uważa, że minister Hall nie trzeba przypominać o wniosku, by religia mogła być przedmiotem do wyboru na maturze. – Istnieje od lat. I będziemy o nim przypominać – zapowiada ks. Tomasik.
Od rozstrzygnięcia Trybunału minister edukacji Katarzyna Hall uzależniała prowadzenie ministerialnych prac nad maturą z religii. Rozpoczął je Kościół, gdy ministrem był Giertych. – Do 2015 r. żadnych zmian w liście przedmiotów maturalnych nie planujemy – mówi teraz Grzegorz Żurawski, rzecznik prasowy MEN.
 
Źródło: Rzeczpospolita, Gazeta Wyborcza, 3.12.2009 r.