Uczniowie uczą się do późnych godzin wieczornych. Problemy z planami lekcji są powszechne. Warto dodać, że plany lekcji ograniczają życie społeczne młodych ludzi oraz kontakty z przyjaciółmi. Problemów jest wiele, ale najgorsze jest to, że są one bagatelizowane, a głosy środowiska oświatowego lekceważone - pisze w interpelacji poseł Paweł Pudłowski.

 

MEN: Szkoła gotowa na ekspansję sztucznej inteligencji>>
 

W szkołach jest lepiej

- Z informacji otrzymanych od kuratorów oświaty wynika, że w roku szkolnym 2019/2020 w blisko 92 proc. szkół godzina zakończenia zajęć poprawiła się (np. dzięki włączeniu gimnazjów), nie uległa zmianie lub zwiększyła się nie więcej niż o jedną godzinę lekcyjną - tłumaczy Maciej Kopeć, wiceminister edukacji. Podkreśla, że to dyrektor szkoły odpowiada za zapewnienie zasad ochrony zdrowia i higieny pracy przy ustalaniu tygodniowego rozkładu zajęć określającego organizację zajęć edukacyjnych. Przestrzeganie tych zasad przez dyrektorów szkół, odpowiedzialnych za opracowanie tygodniowych planów zajęć jest egzekwowane zarówno przez pracowników służb sanitarno-epidemiologicznych kontrolujących szkoły, jaki wizytatorów sprawujących nadzór pedagogiczny nad szkołami w imieniu kuratora oświaty.

 

 

 

Wiceminister Maciej Kopeć tłumaczy, że zgodnie z nowelizacją rozporządzenia dotyczącego , plan zajęć dydaktyczno-wychowawczych powinien uwzględniać:

  • równomierne  obciążenie  uczniów  zajęciami  w  poszczególnych dniach tygodnia;
  • zróżnicowanie zajęć w każdym dniu;
  • możliwości psychofizyczne uczniów podejmowania intensywnego wysiłku umysłowego w ciągu dnia.

 

 

Plan dostosowany do ucznia

Początkowa wersja przepisów nowelizacji rozporządzenia o szkolnym BHP zakładała, że w planie zajęć lekcje wymagające intensywnego wysiłku umysłowego nie będą organizowane po szóstej godzinie lekcyjnej. Podczas konsultacji społecznych zwrócono jednak uwagę, że taki przepis byłby mało precyzyjny, bo nie wiadomo, o jakie lekcje w ogóle chodzi. Nie do końca umiało to sprecyzować ministerstwo edukacji, tłumaczyło, że chodzi przede wszystkim o przedmioty ścisłe: matematykę, chemię, fizykę.

MEN pomysł tłumaczyło tym, że w przypadku przedmiotów humanistycznych nauczyciel może zastosować szerszy wachlarz metod i narzędzi, które doprowadzą do skutecznego opanowania przez ucznia nowych treści. Stąd wydaje się, że interpretacja o dopuszczalności prowadzenia lekcji z przedmiotów humanistycznych po 6 godzinie lekcyjnej mogłaby być uzasadniona.