Jak podaje Ministerstwo Obrony Narodowej, dwudziestodwuosobowa klasa dostanie 42 tys. zł. Dotacja udzielona będzie w pierwszym roku jej funkcjonowania, a zakupione repliki broni czy hełmy mają służyć następnym rocznikom. O kolejną dotację szkoła będzie mogła się ubiegać po 4 latach.

Klasy mundurowe pod kontrolą MON>>

 

Klasy wojskowe po nowemu

Program szkolenia jest integralną częścią rozporządzenia MON, a jego projekt jest aktualnie procedowany w trybie rządowego procesu legislacyjnego.
Do 31 marca organy prowadzące szkoły mogą składać wnioski o zgodę na utworzenie Oddziałów Przygotowania Wojskowego (OPW). Trwający obecnie program „Certyfikowane Wojskowe Klasy Mundurowe” jest na etapie wygaszania. Ministerstwo Obrony Narodowej pracuje nad nowym projektem, który poszerzy i ujednolici poziom kształcenia w szkołach ponadpodstawowych.

 

Utworzenie Oddziałów Przygotowania Wojskowego umożliwiła nowelizacja ustawy Prawo oświatowe (Dz. U. z 2019 r., poz. 1681). Nie jest to zatem projekt wewnętrzny Ministerstwa Obrony Narodowej, lecz rozwiązanie osadzone w systemie oświaty, za realizację którego odpowiadają organy prowadzące szkoły, w przypadkach, gdy podejmą się prowadzenia oddziałów przygotowania wojskowego i otrzymają zezwolenie Ministra Obrony Narodowej.

Sprawdź w LEX: Jak organizacyjnie rozwiązać problem godzin które dla uczniów klasy mundurowej będą odbywały się w jednostce wojskowej? >

Klasy wojskowe prowadzone są od blisko 20 lat w formie innowacji pedagogicznych, w oparciu o autorskie programy szkolenia, na których  treść i realizację MON nie ma wpływu. Wprowadzenie OPW daje możliwość realizowania w szkole ujednoliconego programu, przy wsparciu MON oraz pod jego nadzorem. Ma to umożliwić młodym ludziom zostanie rezerwistą po zakończeniu szkolenia w OPW, wstąpienie do czynnej służby wojskowej oraz na wyższe uczelnie wojskowe (dodatkowe punkty w procesie rekrutacji). Biuro prasowe MON twierdzi, że „wprowadzenie oddziału przygotowania wojskowego do systemu oświaty jest odpowiedzią na zapotrzebowanie społeczne. Siłom Zbrojnym RP zapewni m.in. zwiększenie rezerw osobowych”.

 

Pieniądze z MON

O tym, w jakiej szkole zostanie zorganizowany OPW, zdecyduje organ prowadzący. Realizowane będzie kształcenie ogólne, a program szkolenia z przygotowania wojskowego będzie realizowany na dodatkowych zajęciach. MON nie ma możliwości ingerowania, czego i w jakim wymiarze uczniowie będą się uczyć w takim oddziale, poza programem przygotowania wojskowego. Jego realizację będzie koordynowało MON, ono też będzie sprawować nadzór pedagogiczny. Uczeń ma  zdobyć wiedzę o bezpieczeństwie i obronności, ale również zgłębić tajniki rzemiosła żołnierskiego.

MON może udzielić dotacji organowi prowadzącemu szkołę, która prowadzi działalność dydaktyczno-wychowawczą w dziedzinie obronności państwa (na podstawie ustawy o finansowaniu zadań oświatowych). Nie jest to jednak obligatoryjne. W projekcie procedowanego obecnie rozporządzenia MON w sprawie wsparcia, przewidziano zakup m.in. umundurowania, hełmów ochronnych, busoli lub kompasów, kamizelek taktycznych, replik broni palnej, kabur do replik, masek przeciwgazowych czy noszy medycznych, z których uczniowie będą korzystać podczas zajęć praktycznych. Dofinansowanie obejmuje również zakup mundurów dla uczniów. Taka dotacja będzie udzielona w pierwszej klasie i ewentualnie również przysługiwać będzie na wymianę lub uzupełnienie zniszczonego umundurowania w trakcie trwania nauki. Dofinansowane będą również dojazdy na zajęcia w jednostce wojskowej oddalonej od szkoły ponad 60 km.


Zachęta do służby wojskowej

Dr Łukasz Polowczyk, filozof, etyk, uważa, że wprowadzenie z inspiracji MON OPW jest ewidentnie próbą przyciągnięcia ludzi do wojska. - To zrozumiałe w świecie pełnym wojen i strachu przed atakiem ze strony innych. Tyle że nowy wyścig zbrojeń związany jest z zaawansowanymi technologiami. Co więc wspólnego mają sztuczne granaty z cyberarmią, wojskową robotyką, czy bojowymi zastosowaniami sztucznej inteligencji? W tym kontekście klasy mundurowe nie wydają się mieć żadnego poważniejszego znaczenia strategicznego. Czy więc tych pieniędzy nie można by zainwestować lepiej? – zastanawia się etyk.

- Samo wyszkolenie wojskowe nie jest problemem. Problem pojawi się, kiedy będzie wykorzystywane do szerzenia nacjonalizmu, który trafi na podatny grunt, jeśli do klas mundurowych zaczną się zgłaszać miłośnicy mitologii żołnierzy wyklętych, wrzucający do jednego worka zbrodnie na ludności cywilnej Józefa Kurasia, pseudonim „Ogień” z bohaterstwem Witolda Pileckiego. Inny problem to imperializm żebraczy u boku Ameryki, wraz z dystansowaniem się od struktur europejskich, drażnieniem Rosji czy Iranu zza pleców USA. To nie wydaje się zbyt mądrą strategią. Ameryka może nas porzucić równie łatwo jak niedawno prezydent Donald Trump porzucił Kurdów. W takim wypadku nawet gdyby wszystkie klasy w kraju były mundurowe, nie  pomogą Polsce czuć się bezpiecznie - dodaje Dr Łukasz Polowczyk.


Wypowiadający się anonimowo oficer wojska polskiego nie widzi nic złego w OPW, gdzie będzie nauka dyscypliny, wychowanie patriotyczne, wychowanie w wartościach, znajomość prawa. Po takim kursie młodzi mogą iść do każdej służby mundurowej, nie tylko do wojska, bo będą właściwie przygotowani.
- Dlatego jeśli tylko pomysł zostanie dobrze poprowadzony, uważam go za dobry – mówi oficer. – Ważne, żeby się za jakiś czas nie okazało, że te pieniądze poszły na marne. Często pracuję z dziewiętnastolatkami. Im brakuje poszanowania zasad, a przede wszystkim umiejętności życia w zbiorowości. Są niezaradni, pogrążeni w wirtualnym świecie, nie wiedzą, co się dzieje w realu. Nawet jeśli mają rodzeństwo, nie potrafią współpracować. Dzisiejsze wojsko to już nie obraz z filmu „Kroll” czy „Samowolka”. Dziś w armii obowiązują nowoczesne zasady. Żołnierze jeżdżą na misje, trenują z najlepszymi, znają angielski, nowoczesne technologie. Ale żeby korzystać z technologii, muszą znać podstawy obrony. Nawet nadzy powinni umieć bronić. Technologia ma pomagać a nie zastępować. Sam w wojsku nauczyłem się, że nie ma rzeczy niemożliwych - dodaje.


Pod stałą obserwacją psychologów

Zdaniem Lucyny Muraszkiewicz, psychologa klinicznego, dyrektorki Centrum Medycznego Salus Pro Domo dziś, kiedy kondycja zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży jest zła, tworzenie klas OPW może nieść ze sobą ryzyko. - Projekt wymagałby zintegrowanego procesu przygotowania nauczycieli i dzieci do tego typu kształcenia. Przygotowanie młodzieży powinno obejmować obecne klasy VI – VIII, zatem potrzeba by było 3 – 4 lat zanim wdrożone zostałyby pierwsze klasy – mówi Muraszkiewicz.
Jej zdaniem, ułatwienie dzieciom startu w życiu dorosłym z bezpieczną perspektywą ekonomiczną i zawodową będzie implikować niepokojące następstwa w kontekście rozwoju emocjonalnego i kształcenia prawidłowej struktury osobowości. Specyfika takiej klasy może prowokować nasilenie zachowań agresywnych, przemocy rówieśniczej, bezwzględności, krzywdzącej rywalizacji, z którą już dziś nie możemy sobie poradzić.
- Innymi słowy może budować przemocowy styl radzenia sobie w życiu, w stresogennych sytuacjach, może wzmacniać poczucie siły i władzy jako sposób rozwiązywania konfliktów, zarówno w obszarze zawodowym, jaki i rodzinnym – doprecyzowuje Lucyna Muraszkiewicz.


Zdaniem ekspertki, niedojrzałość i brak umiejętności konstruktywnego rozwiązywania konfliktów, może spowodować, że ten specyficzny model kształcenia wzmocni dysfunkcyjne mechanizmy radzenia sobie w życiu, a w dłuższej perspektywie sprowokuje zaburzenia psychiczne. - Dlatego szkoła decydująca się na OPW powinna rozwijać inteligencję emocjonalną, samoświadomość swoich stanów emocjonalnych, umiejętności społeczne, w tym empatię oraz kształtować funkcjonalne wzorce rozwiązywania problemów np. umiejętność mediacji - mówi. Jej zdaniem, powinniśmy odpowiednio kształcić nauczycieli i wyposażyć ich w umiejętności budowania u uczniów kompetencji społecznych i samokontroli. Bo może się zdarzyć, że bez tych kompetencji będą rozwiązywać swoje problemy w relacjach z rówieśnikami sięgając po atrapę broni, w którą szkoła ich wyposaży.

- Praca zawodowa w służbach mundurowych wymaga ogromnej odporności psychicznej, umiejętności radzenia sobie z permanentnym czynnikiem stresogennym i nieustannymi stanami frustracji, umiejętności radzenia sobie z nagromadzonym napięciem. Dlatego szkoła z klasami OPW powinna szczególnie dbać o harmonijny rozwój dziecka, szczególnie rozwój emocjonalny. Bo w innym przypadku może produkować życiowych frustratów, a w najgorszym razie doprowadzić do zaburzeń psychicznych. Niewątpliwie rozwój tych dzieci powinien być stale monitorowany przez psychologów - mówi Lucyna Muraszkiewicz.