Nie wszyscy rodzice wpłacają pieniądze na inicjatywy podejmowane przez szkolne rady rodziców. Powody mogą być różne - niektórzy nie zgadzają się z celami, na jakie przeznaczane są pieniądze, dla innych składka bywa zbyt dużym wydatkiem. Niezależnie od powodów, rada rodziców nie ma narzędzi do tego, by składki ściągać.

Składek na radę rodziców nie ściągnie komornik - grożenie na bakier z prawem>>

 

Status rady niedoregulowany

Ustawa – Prawo oświatowe przyznaje radom rodziców określone kompetencje, natomiast nie rozstrzyga o ich statusie, co wielokrotnie rodziło problemy choćby z zakładaniem przez rady rodziców kont lub podpisywaniem umów. Jedną kwestię Prawo Oświatowe jasno przesądza, że składki na funkcjonowanie rady i dokonywane przez nią zakupy mają charakter dobrowolny (art. 84 ust. 6 PO).

Czytaj w LEX: Środki zgromadzone na rachunku rady rodziców – opodatkowanie odsetek >

Zatem nie ma możliwości występowania z roszczeniem do sądu o niezapłacone kwoty i to nawet w sytuacji, gdy rodzice zadeklarują, że dokonają wpłat. Wątpliwa prawnie jest również praktyka, gdy rada wymaga oświadczenia, że tych wpłat rodzic dokonać nie zamierza.

Czytaj w LEX: Zadania rady rodziców w szkole i przedszkolu >

 

 

Nadmiarowe informacje

- Uważam, że zbieranie informacji o tym, że ktoś nie zapłaci jest nadmiarowe – mówi dr Marlena Sakowska-Baryła, partner w Sakowska-Baryła, Czaplińska Kancelaria Radców Prawnych Sp.p., zajmująca się problematyką ochrony danych osobowych – Żądając informacji, zawsze powinniśmy mieć na względzie cel zbierania informacji i adekwatność do tego celu. Tymczasem dokonanie lub niedokonanie wpłaty jest czynnością faktyczną, więc rada rodziców i tak ma informacje o tym, kto to zrobił, a kto nie. Nie ma potrzeby wymagania dodatkowych dokumentów – mówi dr Sakowska-Baryła.

Wtóruje jej dr hab. Grzegorz Sibiga z Instytutu Nauk Prawnych PAN, który również podkreśla, że wymaganie takich oświadczeń jest nadmiarowe, bo przepisy oświatowe nie dają ku temu podstaw. Eksperci zgadzają się, że łamaniem prawa jest rozsyłanie do wszystkich rodziców zestawień z nazwiskami osób niepłacących składek.

Czytaj w LEX: Gospodarka finansowa Rady Rodziców w powiązaniu z gospodarką finansową placówki >

„Listy wstydu” niedopuszczalne

- Siłą rzeczy udostępnienie informacji, które są nadmiarowe, narusza prawa osób, których dane zebrano – podkreśla dr Sakowska-Baryła. Dodaje, że rozsyłanie do wszystkich takich informacji łamie art. 5 ust. 1 lit. a, b i c RODO.  

 

Według tych przepisów dane osobowe muszą być:

  • przetwarzane zgodnie z prawem, rzetelnie i w sposób przejrzysty dla osoby, której dane dotyczą ("zgodność z prawem, rzetelność i przejrzystość");
  • zbierane w konkretnych, wyraźnych i prawnie uzasadnionych celach i nieprzetwarzane dalej w sposób niezgodny z tymi celami; dalsze przetwarzanie do celów archiwalnych w interesie publicznym, do celów badań naukowych lub historycznych lub do celów statystycznych nie jest uznawane w myśl art. 89 ust. 1 za niezgodne z pierwotnymi celami ("ograniczenie celu");
  • adekwatne, stosowne oraz ograniczone do tego, co niezbędne do celów, w których są przetwarzane ("minimalizacja danych").

 

- Oczywiście rodzice mogą żądać sprawozdania z pracy rady, ale jego celem nie jest ustalenie, kto nie wpłacił, a raczej na co przeznaczono pieniądze. Takiego zestawienia można też moim zdaniem zażądać w trybie dostępu do informacji publicznej, natomiast dane osobowe powinny zostać zanonimizowane – tłumaczy dr Marlena Sakowska-Baryła. 

 

Sprawdź w LEX: W jakich sprawach dyrektor szkoły publicznej powinien występować do rady rodziców o opinię?  >

-  Rozsyłanie do wszystkich rodziców  maili z listą osób niepłacących składek jest bezprawne, nie ma podstaw - szczególnie w przepisach RODO - do tego, by udostępniać innym takie dane osobowe. Tym bardziej, że może mieć to wydźwięk pejoratywny, a wręcz stygmatyzujący, gdy lista będzie funkcjonowała - choćby kontekstowo - jako   „lista wstydu” czy „lista odmawiających wsparcia” – mówi dr hab. Grzegorz Sibiga.– mówi dr hab. Grzegorz Sibiga.