Badania przygotowały stowarzyszenia KLON/JAWOR oraz Centrum Wolontariatu. Wynika z nich, że Polacy nie są aktywni społecznie – odstajemy od europejskiej średniej, ale też od nowych członków Unii. Polacy nie należą do stowarzyszeń, nie wiedzą co to wolontariat, nie demonstrują.- Polacy nie wierzą, że swoją aktywnością mogą coś zmienić, i to jest na pewno echo systemu, w którym przez kilkadziesiąt lat o społeczeństwie obywatelskim nie było mowy. Ale dlaczego aktywniejsi od nas są i sąsiedzi? Tu już komunizmem zasłaniać się nie możemy – mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Marta Gumkowska, koordynatorka programu badań.   O ile w latach 2003-05 aż 80 proc. Polaków skłonnych było zgodzić się ze stwierdzeniem, że osoby pracujące społecznie mogą zaoferować coś, czego nie może dać płatny personel, o tyle teraz z taką opinią zgadzało się tylko 54 proc. - Są jednak pozytywne sygnały – mówi Marta Gumkowksa. W 2006 r. jedynie co piąty Polak był zdania, że udałoby mu się nakłonić lokalne władze do rozwiązania jakiegoś problemu w okolicy. Ostatnie badanie pokazuje, że optymistów jest trochę więcej (27 proc.). Zdecydowanie wyższe poczucie współdecydowania o sprawach kraju mają ludzie, którzy urodzili się tuż przed lub po wyborach z 1989 r. i życie spędzili w wolnej Polsce. Prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PricewaterhouseCoopers, dodaje komentarz do tych wyników:  - Z rozwojem społeczeństwa obywatelskiego bardzo mocno skorelowany jest sukces gospodarczy kraju. Dla gospodarki lepiej, kiedy ludzie są aktywni, kiedy uczą się nie tylko w szkole, ale i organizacjach, kiedy podejmują wspólnie nowe wyzwania. Społeczeństwo obywatelskie ma możliwość równoważyć niesymetryczne układy, na przykład w relacji konsument – producent.

źródło: Gazeta Wyborcza, 27.06.2008r.