ZNP nie zgadza się na proponowane przez rząd zmiany w Karcie Nauczyciela i ustawie oświatowej. Chodzi m.in. o  możliwość zwiększenia pensum z 18 do 22 godzin tygodniowo, o którym miałyby decydować samorządy, przekazanie części kompetencji kuratoriów do gmin, skreślenie nauczycieli z listy zawodów uprawnionych do wcześniejszych emerytur i zbyt niskie przyszłoroczne podwyżki.

Rząd podtrzymuje propozycje podwyższenia pensji nauczycieli w 2009 dwukrotnie po 5 proc. ZNP domaga się 50-proc. wzrostu wynagrodzeń w ciągu dwóch lat. Sławomir Broniarz, prezes ZNP podkreśla, że związek chce negocjować z rządem wysokość zasadniczego, a nie średniego wynagrodzenia nauczycieli. Zgodnie z ustawą z 7 września 1991 o systemie oświaty (Dz.U. z 2004 r. Nr 256, poz. 2572 z późn. zm.) samorządy powinny uchwalać takie regulaminy wynagrodzeń, aby pensje nauczycieli osiągały średnią określoną w ustawie, ale część gmin i powiatów nie wywiązuje się z tego obowiązku. Wielu pedagogów otrzymuje więc wynagrodzenie zasadnicze, które ustala Minister Edukacji Narodowej.
Ministerstwo po rozmowach ze związkowcami wycofało propozycje nowelizacji ustaw oświatowych z konsultacji społecznych.

Po spotkaniu z szefem doradców premiera Michałem Boni i Wiceministrem Edukacji Krystyną Szumilas, które odbyły się 19.08, ZNP zdecydował, że strajku nie będzie. Ale 1 września będzie pikieta - dzwonek ostrzegawczy. Tego samego dnia może zapaść decyzja o ostrzejszym proteście.

źródło: Gazeta Wyborcza, 20 sierpnia 2008 r.