Od liczby punktów zależy bardzo dużo: prestiż, finansowanie, możliwość nadawania doktoratów i habilitacji, swoboda otwierania nowych kierunków studiów itd. Punkty dostaje się przede wszystkim za publikacje w czasopismach naukowych z wykazu ministra. No i tu pojawia się problem: lektura wykazu nie pozwala na zrozumienie mechanizmu przydzielania punktów. W rezultacie uczelnie otrzymują informację, gdzie powinny publikować, ale nie wiedzą, dlaczego w tych, a nie innych czasopismach. Pewną przypadkowość wykazu pokazuje najlepiej fakt, że znalazło się w nim np. wydawane przez Akademię Leona Koźmińskiego czasopismo „Central European Management Journal” oraz podszywające się pod nie pakistańskie wydawnictwo o tym samym tytule, wyłudzające pieniądze od naiwnych autorów.

Czytaj w LEX: Kategoryzacja czasopism naukowych >>

Nowy wykaz czasopism naukowych - jeszcze więcej punktów, a tryb znów nieznany>>

 

Zagraniczne publikacje nieopłacalne

Jak wykaz przekłada się na sytuację nauk prawnych? Otóż nasz świat właśnie stanął na głowie. Dotychczas wykaz był tworzony tak, żeby uczonych zachęcać do publikowania także za granicą, a wydawców do starania się, by ich czasopisma były indeksowane w międzynarodowych bazach danych. Teraz dowartościowano polskie czasopisma, przyznając im niekiedy maksymalną możliwą liczbę punktów. Jednocześnie punktacja większości czasopism zagranicznych pozostała na niezmienionym poziomie, a kilku nawet spadła. Oznacza to, że prawnikom publikowanie za granicą przestaje się opłacać. Nieopłacalne jest także pisanie książek, bo po zmianach stały się one nagle słabo punktowane. To jednak może się w każdej chwili zmienić. Przed nami jeszcze zmiany w wykazie wydawnictw.

Czytaj też: Wykaz czasopism naukowych z dziedziny nauk prawnych z perspektywy danych o cytowaniach dostępnych w bazie Google Scholar >>

 

Kolejnym skutkiem wydania nowego wykazu jest „inflacja punktowa.” Uczelni będzie stosunkowo łatwo uzyskać dużą liczbę punktów za publikacje, a różnice między jednostkami w naukach prawnych staną się jeszcze mniejsze niż były. O wyniku jednostki będą więc decydować punkty za pozostałe dwa kryteria oceny: efekty finansowe badań oraz wpływ na otoczenie. Pierwsze kryterium sprowadza się do prostej reguły „im więcej pieniędzy wydasz, tym lepsze badania prowadzisz,” drugie jest czysto ocenne, więc wynik będzie zależał od tego, czy eksperci uznają, że badania prowadzone przez prawników wywarły wpływ np. na ustawodawcę. Ten zaś dość rzadko zaopatruje uzasadnienia projektów aktów prawnych w bibliografię.

Czytaj w LEX: Kobroń-Gąsiorowska Łucja, Whistleblowing w środowisku akademickim - uwagi de lege lata i de lege ferenda >

 

Potrzebne reguły badań prawniczych

Pytanie, co z tym fantem zrobić? Nie wiemy, jakie są plany ministerstwa. Środowisko akademickie też na razie nie proponuje zmian. Skończy się więc pewnie jak poprzednio – pomarudzimy trochę, a potem radośnie pobiegniemy chwalić się punktami, jakie mają nasze (wybitne oczywiście) czasopisma, kategorią badawczą, pozycją w rankingu. Bo punkty, prestiż i pieniądze piechotą nie chodzą. O tym, jak zarobione za chwilę nikt nie będzie pamiętał. Analizując nowy wykaz czasopism i jego poprzednie edycje warto jednak oderwać się na chwilę od spraw bieżących i spojrzeć na problem nieco szerzej. W naukach prawnych mamy pluralizm metodologiczny: nie ma jednego szablonu, według którego prowadzi się badania. Nie ma też jednego wspólnego języka opisującego rzeczywistość. Podstawowym językiem klasycznych badań prawniczych jest język, w którym napisano ustawę.

 


Komparatyści, kryminologowie, historycy prawa czy badacze stosujący metody empiryczne piszą, co oczywiste, dla szerszego grona czytelników, ponieważ badają problemy bardziej uniwersalne. Pluralizm języków i metod badawczych wymusza także pluralizm praktyk publikacyjnych. Ustawodawca powinien to uwzględnić tworząc reguły oceny badań prawniczych. Inaczej albo zamkniemy się w świecie krajowej praktyki sądowej albo wrócimy do modelu, w którym naukowe jest tylko prawo rzymskie, a tego stosowanego przez sądy w ogóle się nie bada. Jak się wydaje, ministerstwo przygotowując nowy wykaz czasopism starało się uniknąć tej właśnie pułapki. Jednak w stworzonym przez ustawodawcę systemie ewaluacji nie ma miejsca na pluralizm. Potrzebna więc jest zmiana systemowa, bez której wszystkie próby reformy istniejącego stanu rzeczy są skazane na porażkę.

---

Publikacja dofinansowana ze środków budżetu państwa w ramach programu Ministra Edukacji i Nauki pod nazwą „Nauka dla Społeczeństwa” nr projektu (nr NdS/529966/2021/2021) kwota dofinansowania całkowita wartość projektu 276 920,00 zł