Opinia Prezydium Komitetu Nauk Prawnych PAN dotyczy przygotowanego przez resort nauki rozporządzenia o kosztochłonności niektórych kierunków. Wskaźniki będą miały wpływ na finansowanie poszczególnych kierunków studiów. W rozporządzeniu uwzględniono nowe dyscypliny naukowe, takie jak nauki o rodzinie i nauki biblijne - spłaszczono też skalę, uznając, że koszty kształcenia to przede wszystkim wynagrodzenia pracowników naukowych.

Czytaj: Więcej pieniędzy na studia humanistyczne - MEiN zmienia wskaźniki kosztochłonności>>

Urealnienie kosztów

- Po pierwsze, minister nauki wyodrębnił nowe dyscypliny, więc trzeba dla nich ustalić współczynniki kosztochłonności - podkreśla prof. Piotr Stec z Uniwersytetu Opolskiego. - Po drugie, chyba po raz pierwszy te współczynniki nie idą "spod dużego palca". Ekipa ministerialna zankietowała uczelnie, jeśli chodzi o koszty dydaktyki. Te wyniki, które w uzasadnieniu są dość prawdopodobne, wskazują, że w humanistyce 85 proc. kosztów to pensje, tam, gdzie potrzebne są laboratoria i odczynniki odsetek spada do tych 65 proc. - tłumaczy. Wskazuje, że zmiany oparte na konkretnych danych mogą prowadzić do urealnienia kosztów kształcenia na niektórych kierunkach. Jak jednak wynika z opinii prezydium Komitetu Nauk Prawnych - niekoniecznie na prawie.

To nie XX wiek

Kształcenie na studiach prawniczych po raz kolejny wyceniono jako tanie - dając mu wskaźnik jeden, czyli mniej niż np. nowe nauki o rodzinie albo stosunki międzynarodowe. Według KNP resort mocno nie doszacował kosztów kształcenia na studiach prawniczych.

- Projektodawca wydaje się zakładać, że kształcenie na studiach prawniczych odbywa się obecnie tak samo, jak w połowie XX w., a więc, że do prowadzenia tych studiów wystarcza sala z tablicą i kredą. Tymczasem obecnie pożądany poziom kształcenia na studiach prawniczych wymaga ponoszenia znaczących kosztów związanych z nowoczesnymi technologiami prawniczymi. Absolutnym minimum jest wykupienie studentom dostępu do systemów informacji prawnej zawierających informacje o prawie obowiązującym w Polsce i w Unii Europejskiej oraz urządzenie sal komputerowych, w których studenci mogą nabyć umiejętność korzystania z takich systemów - wskazuje Prezydium KNP w opinii do projektu.

 


Zauważa, że bez umiejętności obsługi systemów informacji prawnej młody prawnik będzie miał problem z dalszą karierą, np. zdawaniem egzaminów na aplikacjach lub egzaminów zawodowych.

- Egzaminy na aplikacje prawnicze odbywają się w większości przypadków z wykorzystaniem takich systemów. Nie może zatem być tak, że w procesie kształcenia na studiach prawniczych uczelnia nie zapewnia dostępu do systemów informacyjnych, które są wykorzystywane podczas egzaminów zawodowych, do których te studia przygotowują. Warto zauważyć, że studenci prawa już zauważają ten problem i na uczelniach, które nie zapewniają dostępu do systemów informacji prawnej wykorzystywanych na aplikacjach prawniczych i nie prowadzą zajęć z umiejętności korzystania z tych systemów, studenci sami organizują płatne kursy korzystania z takich systemów i ponoszą ich koszty - podkreśla KNP PAN.

Międzynarodowe bazy za drogie dla polskich wydziałów prawa

Jeszcze gorzej jest z dostępem do międzynarodowych baz danych - z tym mają problem nawet duże ośrodki. W opinii podano przykład Biblioteki Głównej Uniwersytetu Gdańskiego, która musiała zrezygnować z wykupienia dostępu do bazy Westlaw, który był wykupowany właśnie z myślą o studentach prawa.

 

 

- Koszty zakupu licencji zapewniających dostęp do zagranicznych prawniczych baz danych są bardzo wysokie (np. licencja roczna Swiss Lex na rok 2023 kosztuje 3100 CHF; dostęp do bazy czasopism prawniczych wydawanych przez wydawnictwo Wolters Kluwer to koszt 15 000 Euro rocznie. W bazie tej znajdują się takie uznane czasopisma z zakresu prawa europejskiego jak np. Common Market Law Review, Journal of European Consumer and Market Law, European Company Law, European Review of Private Law) - wskazano w opinii.

 

Potrzebne sale do symulacji rozpraw

Oprócz dostępu do baz - polskich i międzynarodowych - zdaniem ekspertów, na uczelni kształcącej przyszłych prawników standardem powinny być profesjonalne sale do symulacji rozpraw, z wszelkimi technologiami, z jakimi mogą się zetknąć przyszli prawnicy na salach polskich i zagranicznych sądów.

- W interesie nas wszystkich jest to, by polscy studenci prawa nie studiowali w warunkach znacznie odbiegających od warunków, w jakich studiują ich koleżanki i koledzy z innych państw europejskich - wskazuje KNP PAN. Powinni też mieć możliwość brania udziału w międzynarodowych konkursach, co zwykle jest drogim przedsięwzięciem - koszt koszt udziału drużyny studentów UJ w konkursie Jessup Cup w marcu 2023 r. w Waszyngtonie szacowany jest na ok. 60 000 zł; koszt udziału studentów UJ w konkursie Willem C. Vis International Commercial Arbitration Moot w Wiedniu pod koniec marca 2023 r. to ok. 15 000 zł.

Prawnik potrzebuje narzędzi

Z argumentami podnoszonymi przez KNP PAN zgadza się dr hab. Grzegorz Krawiec z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. - Moim zdaniem nie da się dziś kształcić prawnika bez nowych technologii, a to kosztuje.

- Współczynnik kosztochłonności dla nauk prawnych jest na minimalnym poziomie. Musi to dziwić, szczególnie wówczas, gdy porówna się do niektórych innych nauk, np. nauk o rodzinie czy stosunków międzynarodowych. Do prowadzenia nauki i dydaktyki w tych dwóch ostatnich dyscyplinach nie potrzeba tak wielu technologii, jak w przypadku nauk prawnych. W tych dyscyplinach wystarczy w zasadzie dostęp do baz danych – podkreślenia wymaga, że wiele prac naukowych z zakresu nauk o rodzinie i stosunków międzynarodowych dostępnych jest bezpłatnie. Są to nauki, które nie wymagają takich nakładów jak nauki prawne - podkreśla prof. Krawiec. -  Przyjął się stereotypowy pogląd, zgodnie z którym do nauczania prawa niewiele potrzeba – jedynie przysłowiowa kreda i tablica i ewentualnie dostęp do internetu: bo w internecie mamy bazę ISAP czy inne darmowe strony. Jednak nie są to narzędzia wystarczające. Komercyjne bazy danych mają więcej możliwości i faktycznie - - ich zakup jest niezbędny – uczelnie, które prowadzą kierunek prawo, muszą dawać studentom możliwość dostępu do tych baz – nie tylko na miejscu w bibliotece, ale także z każdego innego miejsca. Ale to kosztuje. Jednak dostęp do komercyjnych baz danych nie jest wystarczający. To nawet nie jest minimum, by spełniać minimum kształcenia na studiach prawniczych, uczelnie muszą oferować coś więcej - wskazuje.

Tłumaczy, że konieczne są inwestycje w nowe technologie, które ułatwiają prace prawnikom, np. sztuczna inteligencja w pracy prawnika (dotycząca analizy akt prawnych) – studenta można uczyć jak działają algorytmy sztucznej inteligencji w obszarze prawa.

- Ale tutaj trzeba także profesjonalistów do nauki – a ich usługi sporo kosztują. No i jeszcze kwestia cyberbezpieczeństwa -zagrożeń dotyczących stosowania nowych form przetwarzania informacji – wprowadzanie tych kwestii do programu nauczania na kierunku prawo wydaje się konieczne – ale na to potrzeba pieniędzy. Na pewno konieczność dostosowania się do nowych warunków pracy, związanych z rozwojem nowych technologii wymaga dodatkowych nakładów, jakie uczelnie powinny ponieść – niestety współczynnik kosztochłonności na najniższym poziomie bardzo to utrudnia - konstatuje.