Skargę w tej sprawie, dotyczącą zasad nadawania stopni naukowych, wnieśli Wojciech F. i Adam K. Chodziło m.in. o zapisy w ustawie o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki. Zgodnie z nimi rada wydziału (lub innej jednostki, w której można się doktoryzować) może dobrze ocenić wszystkie etapy przewodu doktorskiego, ale nie musi potem nadać naukowego stopnia doktora.

Przewód doktorski składa się z kilku etapów, m.in. egzaminów przedmiotowych i z języka obcego, złożenia pracy i jej publicznej obrony. Kolejne etapy ocenia rada wydziału, podejmując stosowne uchwały. Dobra ocena oznacza, że kandydat spełnia wszystkie wymagania, stawiane mu w związku z otwarciem przewodu.

Połączonymi skargami Wojciecha F. i Adama K. Trybunał Konstytucyjny zajął się w czwartek. W przypadku obu mężczyzn rady wydziałów przyjęły publiczne obrony rozprawy doktorskiej, a jednak na ostatnim etapie odmówiły przyznania stopnia doktora. Obaj doktoranci odwoływali się od decyzji rad wydziałów do Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów, kierowali też sprawę do sądów kolejnych instancji, ale nie zdołali doprowadzić do zmiany negatywnej opinii rad.

Ostatecznie Wojciech F. i Adam K. zwrócili się do TK o zbadanie, czy przepisy, zgodnie z którymi doktorant - mimo zdania egzaminów i pozytywnej oceny po obronie pracy może nie uzyskać stopnia doktora - są zgodne z konstytucyjnym prawem gwarantującym wolność badań naukowych, ogłaszania ich wyników i wolność nauczania.

Odczytując wyrok przewodniczący składu sędziowskiego, prezes TK Andrzej Rzepliński uznał, że nie ma tu niezgodności z konstytucją.

Przedstawiając uzasadnienie sędzia sprawozdawca Marek Kotlinowski zwrócił uwagę, że uchwała rady wydziału, w czasie której (już po obronie) decyduje się o nadaniu stopnia doktora, jest jedną z kilku uchwał, które kończą poszczególne etapy przewodu. Przypomniał opinię sądów administracyjnych, według których głosowanie nad tą uchwałą stanowi "nie tylko ocenę pracy doktorskiej i jej obrony", ale "kompleksową oceną całego przewodu". "Uchwała w przedmiocie nadania stopnia doktora nie jest zatem czystą formalnością czy automatycznym powtórzeniem wyników wcześniejszych głosowań" - podkreślił.

Według sędziego skarżący wyszli z założenia, że ostateczna uchwała rady wydziału musi być pozytywna, skoro pozytywne były wszystkie poprzednie uchwały, oceniające kolejne etapy dysertacji. Takie założenie "jest błędne i nie znajduje uzasadnienia" - podkreślił.

Sędziowie TK podkreślali też, że zaskarżona regulacja prawna "nie dotyka w żaden sposób wolności prowadzenia badań naukowych i nauczania, o których mowa w art. 73 konstytucji. Posiadanie stopnia doktora nie jest warunkiem, od którego spełnienia zależy wolność prowadzenia badań naukowych, ogłaszanie ich wyników oraz nauczanie" - powiedział Kotlinowski.