- Siedziałyśmy niedawno z moją koleżanką z Ukrainy na korytarzu. Wokół nas słychać było tylko ukraiński. Mówię do niej: Wiesz co, denerwują mnie ci Ukraińcy. Na to ona: Mnie też, jest ich za dużo. Skoro powiedziała to Ukrainka o innych Ukraińcach, to coś w tym jest - opowiada Agnieszka, studentka politologii na UMCS-ie.

Na lubelskich uczelniach studiuje ponad trzy tysiące studentów z poza Polski. Ponad połowa z nich to Ukraińcy. Od października na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej studia rozpoczęło 650 cudzoziemców, głównie z Ukrainy. Uczelnia rocznie kształci ponad tysiąc zagranicznych studentów. Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim studia rozpoczęło do tej pory 628 cudzoziemców, głównie z Ukrainy.

Przeczytaj także: Wynajmują lokale - zarabiają na studentach >>>


Yaroslav studiuje na III roku politologii UMCS. - Zacząłem studiować prawo na Ukrainie, ale moja dziewczyna wybrała Polskę i UMCS, więc zdecydowałem, że pojadę razem z nią. Następnego dnia w konsulacie wyrobiłem wizę, zrezygnowałem z prawa. 10 dni później przyjechałem do Lublina - opowiada młody Ukrainiec.

- Przynajmniej dostanę europejski dyplom, który uznawany jest wszędzie, w przeciwieństwie do ukraińskiego. Rozważałam jeszcze Czechy, ale moja koleżanka studiowała w Zamościu i poleciła mi Polskę. Teraz ja zachęcam młodsze roczniki do wybrania UMCS-u. Sporo Ukraińców postawiło na Lublin - opowiada Ania.

Przeczytaj także: Londyn jednym z najbardziej niebezpiecznych miast akademickich? >>>


Ilona, studentka pedagogiki na UMCS-ie, jest zdania, że nasze państwo nie powinno tak mocno wspierać studentów z Ukrainy. - Nie mam nic przeciwko cudzoziemcom, ale rozmawiałam z jedną dziewczyną ode mnie z wydziału i powiedziała, że dostaje 900 zł miesięcznego stypendium, bo ma Kartę Polaka. To duże pieniądze. Lepiej daliby je polskim studentom.

Generalnie Ukraińcy w Polsce za studia muszą płacić. Zwolniony z opłat jest ten, kto posiada Kartę Polaka. Dostaje on także stypendium od rządu RP. Obecnie wynosi ono miesięcznie 900 zł.

Przeczytaj także: UW: nie chcemy pracować na umowach śmieciowych >>>

- Nie mam Karty Polaka. Sam płacę za wszystko: za studia, akademik. Wydaję tu pieniądze zarobione na Ukrainie. Przecież to wszystko powiększa polski budżet - podkreśla Yaroslav. My traktujemy Polskę jak tranzyt, po studiach chciałbym wyjechać dalej, do Niemiec lub Francji. Z drugiej strony rozumiem obawy Polaków. W moim mieście na Ukrainie studiuje dużo Arabów i Turków. Ukraińcy tak samo są im nieprzychylni – dodaje.

Cały artykuł znajdziesz na wyborcza.pl >>>